Zabójca jeszcze nigdy tak szybko nie przemierzył drogi do kryjówki. Zdenerwowany, wciskał gaz w podłogę, nie tylko na prostej drodze. Nie zwracał uwagi na ryzyko. Potrzebował teraz dużej dawki adrenaliny. Tylko ona go napędzała. Tylko ona mogła zagłuszyć szalejące w nim emocje.
Nie miał pretensji do Michaela i nie czuł wobec niego złości. On, jako ostatni mógłby go oceniać. Miał wiele za uszami i nie zamierzał zagłębiać się w wybory kumpla. Rozumiał, że pragnął śmierci Anderson. Wychujała go, zdradziła, zabrała mu wszystko i nasłała na niego bandziorów. Miał wystarczająco duże powody do tego, by dokonać zemsty. Najważniejsze teraz było to, że to on spierdolił. Pracował w tym zawodzie od wielu lat, był najlepszym z najlepszych, a nie potrafił wykonać tak prostego zadania. Teraz będzie musiał ponieść tego konsekwencje. Kombinować po omacku, bez wcześniej ustalonego planu. Nie lubił spontaniczności i chaosu myśli. Był przyzwyczajony do działania według wcześniej ustalonego, bezpiecznego schematu. Teraz, miał tylko jedno wyjście. Będzie musiał jutro spotkać się z Michaelem, aby raz na zawsze zakończyć tę sprawę. Nie zamierzał wyjawić mu prawdy. Nie mógł pozwolić na to, by ktokolwiek wiedział, że z powodu jakiejś panienki nie był w stanie pociągnąć za spust.
Zatrzymał nagle auto z piskiem opon, na samym środku drogi i z całej siły uderzył pięścią o kierownicę. Dyszał i zaciskał zęby. Przetarł dłońmi zmęczoną twarz. Nie rozumiał, co się z nim działo, ale zaczynał zauważać, że za przyczyną nowej, obcej mu dotąd ekspresji emocji, stała chęć ochrony tej dziewczyny. Odkąd tylko pojawiła się w jego domu, wnikliwie ją obserwował. Wodził wzrokiem, śledząc każdy jej ruch. Musiał być skrupulatny. Nie mógł popełnić błędu. Doskonale wiedział, do czego była zdolna. Przed nim udawała niewiniątko i kryła się za maską świętoszki, ale musiał być czujny.
Anderson była zupełnie nieświadoma znajdujących się na terenie kryjówki kamer. Nie przypuszczała nawet, jak szczegółowej inwigilacji była poddawana. Kiedy zabójca był w domu, obserwował ją z daleka, lecz gdy znikał na noc, zawsze wszystko kontrolował, odbierając obraz na tablecie. Przenośny system podsłuchowy był w tej kwestii nieoceniony. Kamery znajdowały się na terenie całego domu, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz leśnej posiadłości. Każde z pomieszczeń, z wyjątkiem łazienki, było przez niego obserwowane. Zdjął stamtąd kamerę, gdy tylko Anderson się do niego wprowadziła. Nie był aż takim chujem. Nie zamierzał jej podglądać. Jak będzie chciał obejrzeć sobie dobry pornol, to użyje do tego internetu. Nie chciał uderzać w jej intymność. Była oszustką i wyrachowaną laską, ale miał w sobie pewne zahamowania, których nie zamierzał przekraczać. Salon, kuchnia, korytarz, a także sypialnia, w której spała, wystarczały do tego, by przekazywać mu bieżący obraz sytuacji.
Podczas dnia, gdy był w domu, unikał dziewczyny, jak ognia. Widział, że celowo sama schodziła mu z drogi, co bardzo go cieszyło. Obserwował ją z daleka, by nie musieć patrzeć w jej przestraszone oczy i wymalowany na twarzy smutek.
Kryjówka, w której mieszkał od lat, była jego azylem. Zbudował tu swoją ostoję bezpieczeństwa. Dzięki temu, widział teraz wszystko. Potrafił czytać między wersami, dostrzegać więcej niż przeciętny człowiek. Zawsze, gdy wychodził z domu, zwłaszcza w nocy, obserwował Anderson. Szybko zauważył, że kiedy go nie było, dużo płakała. Głośno, histerycznie. Widział, że gdy orientowała się, że zostawała sama, nieco się rozluźniała. Była, jakby spokojniejsza, lecz szloch nie ustawał. Potrafiła tak płakać przez bitą godzinę, bez przerwy. Czasami miała ataki głębokiego płaczu, a czasem był to płacz, który określał, jako „niemy". Żadne dźwięki wtedy nie wydobywały się z jej gardła. Długo zastanawiał się nad tym, co działo się w jej głowie. Miał wrażenie, że momentami odczuwał zakłopotanie, a czasem wręcz poczucie winy. Nie rozumiał i, jak dotąd nie znał tych uczuć, bo już dawno wyparł je ze swojego życia.
CZYTASZ
Zlecenie. Serce Zabójcy. | +18 [KOREKTA] ✓
RomanceOna. Kobieta o twarzy anioła i sercu pełnym bólu i tłumionej przez lata bezsilności. Jeszcze 10 lat temu była wielką romantyczką, która wierzyła w prawdziwą i szczerą miłość aż po grób. Teraz w jej oczach widać jedynie smutek i żal... do samej siebi...