Obudziłam się leżąc na szatynie.Moja mina była bezcenna gdy się o tym dowiedziałam.Przez chwile zastanawiałam się jak do tego doszło.Widząc że chłopak jeszcze śpi wstałam starannie żeby go nie budzić jednak wstając z łóżka Gavira złapał mnie za nadgarstek przez co syknęłam.
— Gdzie idziesz śliczna?— zapytał śpiącym głosem trzymając mnie dalej za nadgarstek.
— Idę się ogarniać.— oznajmiłam patrząc na szatyna przez co nasze spojrzenia się skrzyżowały.
— Zostań jeszcze.— powiedział robiąc szczenięce oczy.
— W porządku.— usiadłam na łóżku łapiąc za telefon.W pewnej chwili poczułam ciężar na sobie.Wyjrzałam za telefon i ujrzałam jak szatyn na mnie leży.— Nie przyzwyczajaj się.— odezwałam się patrząc na niego a ten parsknął.
— Za późno śliczna.— odpowiedział kierując wzrok na białą ścianę w pokoju.Po dwóch kwadransach usłyszałam otwieranie drzwi od pokoju przez co spanikowałam.
— Zejdź ze mnie.— powiedziałam spychając go jednak to nic nie dało.
— Uspokój się.— fuknął przeglądając coś w telefonie przez co parsknęłam nerwowo.— Izabel..— powiedział wujek stojąc w progu pokoju.— Cześć Gavi.— przywitał się do szatyna a ten mu tylko odmachał.
— Co tam wujku?— zadałam pytanie patrząc z uśmiechem na mężczyznę.Nie ukrywam że zdziwiło mnie jego zachowanie wobec obecnej sytuacji.Może dlatego że wiedział iż szatyn śpi ze mną.
— Pamiętaj dzisiaj mecz.— oznajmił wskazując na mnie palcem.
— Och, ja się nie wybieram.— powiedziałam do wujka patrząc na szatyna który przewrócił swoimi tęczówkami.
— Dlaczego?— zapytał krzyżując ręce w oczekiwaniu na odpowiedz.
— Jestem już umówiona.— oznajmiłam kiwając głową.Patrząc na wujka widziałam kątem oka jak szatyn się ze mnie śmieje.
— No dobra.— pokiwał głową w porozumieniu i wyszedł z pokoju.Siedziałam na telefonie i czułam jak drętwieją mi nogi przez leżącego na nich szatyna.Przeglądałam media społecznościowe widząc jak chłopak się na mnie patrzy.
— Przyjdź jednak na ten mecz.— oznajmił przytulając się do mnie przez co poczułam motylki w brzuchu.
— Sorry jestem już umówiona.— odpowiedziałam uśmiechając się chamsko do niego.
— No weź śliczna.— podniósł głowę a jego oczy patrzyły tylko na mnie.
— Zastanowię się.— odpowiedziałam czochrając jego włosy przez co się skrzywił.
— Możesz mi powiedzieć co zrobiła ci Melania?— zadał pytanie patrząc na mnie przez co westchnęłam.
— Pieprzyła się z moim byłym.— wzruszyłam ramionami a szatyn wytrzeszczył oczy.
— I tym się przejmujesz?— zapytał na co tylko pokiwałam twierdząco głową.— Jestem lepszy od niego.— oznajmił nie wiedząc nawet o kogo chodzi ale jak mam być szczera to miał racje.
— Oczywiście.— przyznałam racje szatynowi puszczając mu oczko a on tępo się uśmiechnął.Po niepotrzebnych droczeniach i analizach z chłopakiem dlaczego węże nie maja rąk zaczęliśmy się ogarniać.Szatyn musiał myć zęby palcem ponieważ nie miałam nowej szczoteczki przez co wyglądał jak duże dziecko ssające kciuka.
— Możesz się ze mnie nie nabijać?— zapytał wyjmując palca z buzi mierząc mnie wzrokiem.
— Nie mogę.— oznajmiłam śmiejąc się z szczoteczką w buzi przez co piana leciała mi po brodzie.
— Masz sperme na brodzie.— powiedział pokazując palcem na mój podbródek z tępym uśmiechem.
— Lepiej mieć spermę niż wściekliznę.— odpowiedziałam szatynowi po czym parsknęłam gdy pokazał mi środkowy palec.
— Wytrzyj to bo nie mogę na to patrzeć.— powiedział krzywiąc się na mój widok.
— Przestań szczekać.— oznajmiłam płucząc zęby.Szatyn tylko tupnął nogą żebym widziała jego zdenerwowanie i obrażenie na mą osobę po czym wyszedł z łazienki na co tylko wzruszyłam ramionami.Skończyłam pielęgnacje i ruszyłam w stronę kuchni.

CZYTASZ
Be by my side forever | Pablo Gavi |
Teen Fiction„To tylko wakacje u wujka spędzę czas z Melanią i Pedri'm będzie cudownie" „Dlaczego dałam mu namieszać sobie w głowie nie potrafię bez niego żyć"