22

1.2K 95 21
                                    

22

ELLA

Boli mnie całe ciało. Ledwo udaje mi się zwlec z łóżka i doczłapać do kuchni. Cooper patrzy na mnie z niepokojem pytając czy jestem chora, a w moich wspomnieniach pojawia się napalony dyrektor Harris, który posuwa mnie na blacie umywalki w obrzydliwe drogiej restauracji. Uprawiałam seks ze swoim szefem po długich miesiącach abstynenci i to było najwspanialsze uczucie jakie mogłam sobie tylko wymarzyć.

- Dziwnie chodzisz - Zauważa chłopiec przyglądając mi się z uwagą. - Złamałaś nogę?

- Mam zakwasy

- Co to są zakwasy? - Pyta siadając przy stole. - I od czego je masz?

- Wiesz, one są od wysiłku. - Otwieram lodówkę i wyjmuje opakowanie jajek. - Zjesz jajecznicę czy gotowane?

- To przez pracę? - Krzywi się. - Chcę gotowane. Na miękko.

- Pamiętasz jak narzekałeś na bolące ramiona i łydki po lekcjach pływania?

- Tak - Wzdycha. -Nie było fajnie.

- Ten ból powstał właśnie przez zakwasy. Rozruszałeś się, używałeś mięśni, o których pewnie nie miałeś pojęcia i ciało się troszkę zbuntowało.

- Ty też pływałaś?

- W pewnym sensie. - Uśmiecham się rozbawiona. - Dobra, nie zagaduj mnie. Podasz mi dwa awokado z miseczki?

Cooper podbiega do mnie, wspina się na palce i sięga warzywo. Pochylam się nad nim, całuję go w czubek głowy i przygotowuje tosty. Jest sobota, przez otwarte okno wlatuje gorące powietrze i wlewam do garnka wodę. Stoimy oboje boso, nadal w piżamach i śmiejemy się z moich kiepskich żartów. Trochę żałuję, że nasz wyjazd z Chloe nie wypalił, ale przecież będą jeszcze inne okazje. W ten sposób się pocieszam, no i uspokajam. Wrzucam jajka do gotującej się wody i odmierzam trzy minuty.

- Co chciałbyś dziś robić? - Pytam nalewając soku do dwóch wysokich szklanek. -Cooper?

Nie odpowiada. Zamiast tego tępo wpatruje się w zmywarkę. Podążam wzrokiem w kierunku urządzenia, ale nie dostrzegam nic niepokojącego, więc uznaję to za dziwny incydent i wyjmuje jajka z wody. Smaruje chleb masłem, kroję awokado i niespodziewanie w kuchni rozchodzi się głośne syczenie.

- Ella - Chłopiec podbiega do mnie i szarpie za bawełnianą koszulkę. - Tam coś jest.

- Spokojnie - Staram się nie panikować, choć w głębi mam ochotę uciec gdzie pieprz rośnie. - Trzymaj się blisko mnie.

- Boję się węży.

Ja też!

- Zaraz go wykurzymy - Ubieram rękawice kuchenne. - Idź do pokoju i nie przychodź dopóki nie dam ci wyraźnego znaku, dobra?

- Dobra! - Cooper w ciągu sekundy opuszcza kuchnię zostawiając mnie samą z syczącą zmywarką. Biorę głęboki wdech, niepewnie stawiam krok w przód i ostrożnie otwieram zmywarkę. Spodziewam się, że wąż wyskoczy jak pajacyk z pudełka, ale ku mojemu zdumieniu w środku niczego nie znajduję.

- Ella!

- Żyję! - Odpowiadam

- Masz go!?

- Nie. - Marszczę brwi przyglądając się sprzętowi. Nie mam pojęcia gdzie schował się wąż, ale słyszę coraz głośniejsze syczenie i stwierdzam, że zwierzę musi być nieźle wkurzone, a skoro jest wkurzone, to na pewno zaatakuje. O boże. Oblewa mnie zimny pot. Zamykam z hukiem drzwi zmywarki i chwytam za mop. Wsuwam go w niewielką szczelinę pomiędzy kuchennymi szafkami próbując zlokalizować wroga, ale moje działania nie przynoszą żadnego skutku. Dopadam do blatu, łapię za widelec. Nie do końca wiem co chcę zrobić, ale nie cierpię bezczynności. Ponownie otwieram drzwi zmywarki, wysuwam wszystkie szuflady i powoli wyjmuje szklanki, które wczoraj wpakowałam. Niestety przez kuchenne rękawice trudno mi utrzymać naczynie i to wymyka się z moich dłoni, a następnie ląduje z hukiem na podłodze. Szkło roztrzaskuje się na kilkanaście ostrych kawałeczków, a z moich ust wydostają się same niecenzuralne słowa i dziękuję bogu, że wcześniej kazałam Cooperowi zaszyć się w pokoju.

NATE #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz