Przez cały dzień nic nie robiłam.Postanowiłam wieczorem wyjść na 2 godzinny spacer.
Gdy miałam już wychodzić otworzyłam drzwi a ku mojemu zdziwieniu w drzwiach pojawił się Gavira.
-Co tu robisz?-zapytałam wychodząc z domu.
-Widziałem cię wczoraj na treningu czemu nie zostałaś?-zapytał ze zdziwioną miną.Ta?Naprawdę widziałeś mnie?To czemu nie podeszłeś kretynie?A no tak zapomniałam, byłeś zbyt zajęty dawaniem tej samej bluzy którą miałam wczoraj na sobie jakieś dziewczynie z którą się nie dawno całowałeś na plaży.
-Postanowiłam że nie będę marzła dla irytującego piłkarzyka.-oznajmiłam wymijająco go i ruszając ku plaży.
-Pójdę z tobą!-krzyknął szatyn dobiegając do mnie.W tym momencie straciłam nadzieje na spokojny spacer ku morskiej bryzie.
Chłopak cała drogę do mnie coś mówił a ja za każdym razem gdy otwierał tą swoją gębę czułam zmęczenie.
-Możesz przymknąć się na chwile?-zapytałam czując wzrok chłopaka który spoglądał na mnie.
-Dlaczego miałbym to zrobić?-spytał z uśmiechem na twarzy.
-Bo mam cię już serdecznie dość.-oznajmiłam siadając zrezygnowana na ławce.
-W takim razie pogadajmy o tobie.-powiedział siadając na ławce tuż obok mnie.
-Nie przyszłam tu rozmawiać o sobie tylko przemyśleć kilka spraw.-odpowiedziałam szatynowi patrząc się na plażę.
-To przemyślmy je razem Hernández.—oznajmił patrząc w moją stronę.
-Ty serio myślisz że będę ci się zwierzać?-zapytałam zszokowana na Gavirę.-Nawet się nie lubimy.-dodałam po chwili.
-To ty tak sądzisz.-powiedział spoglądając na plaże.
-Bo to widać Gavi!-krzyknęłam podirytowana na co chłopak przeniósł wzrok na mnie.-Chciałam cie przeprosić gdy na ciebie wpadłam a ty zacząłeś na mnie najeżdżać i nadal to robisz.-dodałam ze smutną miną wstając z ławki kierując się w stronę domu.Czy żałowałam tego co powiedziałam?Tak i nie ale wiedziałam jedno że on nadal siedzi na tej ławce i patrzy jak odchodzę.
Poczułam jak pojedyncza łezka spada mi po policzku.Wytarłam ją i zawróciłam się podchodząc do szatyna.
Przez chwile zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam ale gdy spojrzałam na szatyna uśmiechnął się, ale nie tak jak zawsze tylko miło i przyjaźnie.
-Przepraszam za to że na ciebie wpadłam wtedy na stadionie.-oznajmiłam stając nad nim i patrząc co chwilę na niego.
-Nie to ja przepraszam.-powiedział chłopak patrząc na mnie.-Nie powinienem zacząć na ciebie krzyczeć.-dodał zdołowany.
-To co rozejm?-zapytałam podając mu rękę na zgodę.
-No nie wiem.-odpowiedział a chamski uśmiech wpadł na jego twarz.
-Kretynie ogarnij się.-oznajmiłam w stronę chłopak zirytowana.-Rozejm czy nie?-zapytałam machając ręką.
-Rozejm.-powiedział ściskając mnie za rękę muszę przyznać że miał morderczy uścisk.-Ale i tak będę czasami cię wyzywać.-dodał puszczając mi oczko na co przewróciłam oczami.-Mogę o coś spytać?-zapytałam patrząc na niego a ten odwrócił wzrok w moją stronę.
-O co takiego?-spytał przełykając gule.
-Kim była ta dziewczyna której dawałeś wczoraj bluzę?-zapytałam dosyć nie pewnie.
-To moja koleżanka.-zluzował trochę głos.Skoro to jego koleżanka to czemu się z nią całowałeś idioto.Coś mi tu nie pasuje ale nie zapytam go to, będzie dziwne.
-O to fajnie.-powiedziałam jąkając się.
-Słuchaj muszę już iść odprowadzę Cię.-oznajmił wstając z ławki.
-Ja się nigdzie nie wybieram.-powiedziałam stanowczo do szatyna.
-Nie zostawię cię tu samej o takiej godzinie.-odpowiedział patrząc na mnie.
-W takim razie się rozsiądz.-oznajmiłam pokazując głową na wolne miejsce po czym się uśmiechnęłam.
-Jak ty mi działasz na nerwy.-powiedział siadając na ławce.
-Uwierz że ty mi też.-odpowiedziałam Gavirze stanowczo kiwając głową a ten tylko prychnął śmiechem.
-Za tydzień mamy mecz wpadniesz?-zapytał drapiąc się po karku.
-Czy słynny Pablo Gavira zaprasza mnie na swój mecz?-spytałam udając zszokowanie.
-Znowu zaczynasz.-powiedział patrząc na mnie wkurzonym wzrokiem.
-Daj spokój śliczny wiem że to lubisz.-oznajmiłam wbijając mu łokieć w rękę.
-Możesz przestać?-zapytał zirytowany.
-Nie mogę.-odpowiedziałam szatynowi nie zaprzestając mojego czynu.

CZYTASZ
Be by my side forever | Pablo Gavi |
Teen Fiction„To tylko wakacje u wujka spędzę czas z Melanią i Pedri'm będzie cudownie" „Dlaczego dałam mu namieszać sobie w głowie nie potrafię bez niego żyć"