26.04.2022
Pablo
-Nie wiem na co ja się zgodziłem tu z tobą jechać - mruknąłem poprawiając się na siedzeniu.
-Jak to po co? By oglądać Mat - puścił kierownicę i wyrzucił ręce w powietrze.
-Jedziemy już cztery godziny. Nudno tu jest
-Zostały dwie. Pograj sobie może na telefonie skoro Ci się nudzi - wiedziałem, że nie podoba mu się moje marudzenie. Ale jazda samochodem jest czasami bezużyteczna. Można było dojechać dużo szybciej pociągiem niż samochodem. Ale i tak mój przyjaciel się uparł na dojazd tam autem.
-A chociaż hotel jak wygląda? - podał mi nazwę, którą szybko wpisałem w przeglądarkę telefonu.
-Ładny, jest. Meliny nie wybrałem przecież - zaczął wymijać na autostradzie samochody - A także Polska reprezentacja tam mieszka
-Skąd ty to niby wiesz? - uniosłem brew.
-Od wielu lat jak tu grają są w tym samym. Wystarczy poszukać - zaśmiał się.
-Oby tylko nie zmieniły - wróciłem do przeglądania instagrama. Trafiłem na relację siatkarki. Kliknąłem w nią i widziałem nagranie jak ona i jeszcze jedna dziewczyna śpiewają na tyłach autokaru. Nagranie było z wczoraj więc dzisiaj prawdopodobnie są już na treningu bo jutro grają. Wszedłem jeszcze raz na jej profil. Przeglądałem każde zdjęcie z uwagą. Była śliczna a widząc z bliska jej szmaragdowe oczy wyobrażałem je sobie na zdjęciu.
-Gapisz się na jej zdjęcie już dziesięć minut. Wszystko okej?
-Tak, po prostu zamyśliłem się - odpowiedziałem mu zgodnie z prawdą.
-O czym? - spojrzał na mnie dwuznacznie - Oj wsydziochu, to normalne, że myślisz o jej ciele
-Myślałem o jej szmaragdowych oczach - spojrzał na mnie zszokowany - Debilu nie każdy myśli tylko o jednym
-Nie gadam z tobą za tego debila
-Nikt Cię nie zmusza - wróciłem do oglądania jej profilu.
Jedna z wyróżnionych relacji była oznaczona hiszpańską flagą. Kliknąłem w nią i pojawiło się mnóstwo kafelków z czasów kiedy prawdopodobnie tu była. Miała wiele zdjęć z przyjaciółmi. Wśród nich była dziewczyna, która była po zdjęcie na poprzednim meczu. A poza przyjaciółmi na zdjęciach widać było jej piękny uśmiech. To właśnie on pierwszy rzucał mi się w oczy. A szczęście dziewczyny roztapiało serce.
***
Wysiadłem z samochodu i pierwszy raz od sześciu godzin rozprostowałem nogi. Wziąłem swoją walizkę i z Pedro poszliśmy do recepcji.
-Tak, na poziomie -1 jest siłownia, bilard, tenis stołowy oraz bawialnia dla dzieci. Na ostatnim piętrze jest sala taneczna - wymieniła nam wszystkie miejsca dodatkowe poza stołówką i barem recepcjonistka.
-Dobrze dziękujemy - Pedri się odezwał i zabraliśmy kartę od pokoju i swoje bagaże.
-Który mamy numer? - zapytałem go wchodząc do jednego ze skrzydeł hotelu.
-247 - odczytał numer z karty. Zaczęliśmy szukać tego pokoju a gdy tylko przed nim stanęliśmy Pedro otworzył go. Rzuciłem na łóżko torbę aby je zaklepać.
-Idę na siłownię - odezwałem się do chłopaka z łazienki zmieniając jeansowe spodnie na materiałowe.
-Dobra jak coś będę pisać - zamknąłem za sobą drzwi.

CZYTASZ
Salvage || Pablo " Gavi" Gavira
FanfictionSalvage - z angielskiego tłumaczenia: ocalenie, uniknięcie niebezpieczeństwa, nieszczęścia lub zachowanie od zniszczenia Przypadkowe spotkanie czy plan boży? Nic chyba bardziej nie podcina skrzydeł niż fakt, że nie z własnej woli opuszczamy kraj w k...