Rain
Zimny pot oblał całe ciało. Dreszcze nie dawały chwili wytchnienia. Obrócenie się na brzuch było zbyt wyczerpujące, bym mógł zmienić pozycję. Palce zesztywniały mi na poduszce.
Proszę, pozwól mi zasnąć.
Proszę, odejdź.
Bolesne skurcze rozdzierały mnie od środka. Nie powstrzymywałem jęków cierpienia. Nie panowałem nad łzami. Ciało, które chciałem uspokoić, przestało mnie słuchać.
Mamo, zabierz mnie stąd.
Przyjdź po mnie. Zabierz ten ból.
Telefon wibrował. Nie zliczę, ile razy słyszałem, że dzwonił. Serce waliło mi w piersi, a żołądek kolejny raz podchodził do gardła.
– Roy... – wyłem w poduszkę. – Roy... proszę...
Ciemność otaczała mnie z każdej strony. Byłem kompletnie sam. Tylko ja. Nie chciałem być sam. Niczego w życiu nie bałem się bardziej niż samotności.
– Roy... – Echo skowytu odbijało się od czterech ścian i wracało do mnie.
Nakryłem głowę ramionami. Chciałem zniknąć. Osłonić się przed własnym krzykiem. Uciec od bólu. Marzyłem, by zasnąć i obudzić się, gdy dreszcze odejdą.
Zagubiony w głuchej ciszy, pośrodku wewnętrznej wojny, nigdy nie zapragnąłem odejść stąd tak bardzo, jak tego dnia.
– Obróćmy go – usłyszałem nad sobą.
Żuchwa bolała mnie od niekontrolowanego ziewania. Miałem wrażenie, że niewidzialna siła wykręcała mi ręce i nogi we wszystkie strony świata. Nadeszła odrobina światła, gdy przewrócono mnie na plecy.
– Roy... – zapłakałem na widok tak znajomej twarzy. – Pomóż mi.
Broda mu drgnęła. Przykucnął obok i mocno złapał mnie za dłoń.
– Dzieciaku... – Manager przeczesał mi włosy palcami. – Jak mogę ci pomóc?
– Niech to odejdzie – błagałem. – Zabierz to ode mnie.
Lekarz wetknął mi coś pod język. Ten był zbyt zdrętwiały, bym mógł poczuć coś więcej. Posmak własnych wymiocin mieszał się z czymś metalicznym.
– Co to? – zapytał Roy.
– Buprenorfina – tłumaczył doktor. – Uwolni go od fizycznych objawów odstawienia na jakiś czas.
– Pierwszy raz widzę go w takim stanie. – Ściszył głos, jakbym nagle zniknął. – Nigdy tak nie miał.
– Bo nigdy nie przestawał brać. Organizm przyzwyczaił się do używek tak bardzo, że musiał się do nich dostosować. Bez nich zostaje wytrącony z równowagi i dzieje się właśnie to – kontynuował lekarz. – Nazywamy to zespołem odstawienia.
– Jak mogłem to przeoczyć?
Wyczułem w tym poczucie winy.
– Jak mogłem nie zauważyć, że coś było nie tak?
– Im regularniejsze stosowanie, tym bardziej organizm przyswaja substancję. Tolerancja staje się na tyle wysoka, że stała dawka przestaje działać. Odchylenie od normy doprowadza do niepokoju, wzmożonego stresu, drgawek i tym podobne.
CZYTASZ
Co wyszeptał nam deszcz || W SPRZEDAŻY
Teen FictionWychowywali się razem. Dzielili wspólne wspomnienia. Przyrzekli sobie, że będą przyjaciółmi aż do śmierci. Obietnice straciły znaczenie, gdy Rain wyjechał, by spełniać marzenia. Ma szansę na zostanie światowej sławy raperem, jednak rozpęd, który nab...