1.

2.3K 154 0
                                    

"Krąży dziwna plotka o tym, że facet wszędzie kogoś szukał.

Krąży dziwna plotka o tym, że w nocy kilka dni temu z krzykiem zniknęła dziewczyna"

                Powoli przejechała palcami po zimnej tafli lustra. Westchnęła cicho i odgarnęła do tyłu długie, niemalże czarne włosy przyglądając się swojemu odbiciu. Skrzywiła się nieco widząc zdecydowanie zbyt bladą twarz, która po kilku nieprzespanych nocach pokazywała zdecydowanie zbyt wiele. Opuszkami palców przejechała po dość mocno widocznych cieniach pod oczami i westchnęła cicho. Nie lubiła tego widoku. On też go nie lubił.

                Przemyła twarz lodowatą wodą, próbując rozbudzić się na tyle, by móc wyjść z chłodnej łazienki i udawać, że wszystko jest w porządku. Uszczypnęła się kilka razy w policzki i uśmiechnęła na próbę. Prawie się nabrała, może nikt nie zauważy. Wzięła głęboki oddech i podeszła do drzwi, powoli przekręcając zamek i wychodząc na wąski, ciemny korytarz. Powoli zapadała noc i jednym źródłem światła pochodziło z łazienki. Zgasiła je, zakładając kosmyk włosów za ucho i obejmując się mocno ruszyła w stronę kuchni. Tam przecież powinno być cieplej.

                Nieco szybszym krokiem minęła telefon stacjonarny, który bezlitośnie migał na czerwono, pokazując, że nie uwolni się od świata zewnętrznego. Nie nadusiła przycisku, który mógł ją od tego intensywnego koloru uwolnić, wolała to zignorować. To był jej sposób na przetrwanie przez ostatni tydzień – zignorować i robić swoje. Może kiedyś coś wróci na miejsce. Nie zapaliła światła w malutkim pomieszczeniu. Światło ją raziło, zdradzało to, co robi. Przyzwyczajając swoje oczy do ciemności wyciągnęła kubek z szafki i wstawiła wodę na herbatę, siadając na chłodnym drewnianym krześle, które kiedyś sama pomalowała na intensywny zielony kolor. Podobno był to kolor śmierci, łąk czekających po tej Drugiej Stronie. Schowała twarz w kolanach, bojąc się gdzie jej myśli będą chciały ją zabrać.

                Dźwięk telefonu znów rozszedł się po pustym mieszkaniu i drgnęła delikatnie z przestrachem. Jednak po chwili wróciła do tej samej pozycji, skupiając się na głośnym tykaniu zegara wiszącego w kuchni. Chyba zaczęła coś nucić – nigdy nie była pewna na ile melodia wydobywa się z jej ust. Czasami po prostu to sobie wymyślała. Telefon wciąż nie chciał milczeć i z każdym kolejnym dźwiękiem bała się tego, co się stanie, gdyby jednak podniosła słuchawkę. Długi, raniący uszy pisk uruchomił jej głos na automatycznej sekretarce. „Tu mieszkanie Park Yerin. Nie mogę teraz odebrać telefonu, proszę zostawić wiadomość po sygnale." Zastanawiała się jakim cudem mogła kiedyś brzmieć tak wesoło. Teraz to było zdecydowanie zbyt dziwne. Kolejny pisk i usłyszała głos, którego tak bardzo nie chciała usłyszeć.

 - Skarbie, wiem, że tam jesteś – męski, dość charakterystyczny głos zaczął radosnym tonem. Teraz, po wysłuchiwaniu go w kółko i w kółko, potrafiła odnaleźć w nim kpinę. – Podnieś słuchawkę. Chyba nie chcesz, żeby to wszystko się tak skończyło?

 - Chcę, och jak bardzo chcę – szepnęła cicho, zerkając w stronę telefonu, tak, jakby znajdujący się po drugiej stronie linii chłopak mógł ją usłyszeć.

 - Przepraszam cię, nie powinienem był wtedy krzyczeć – kontynuował głos, zagłębiając się w każdy zakamarek jej umysłu. – Ale ty nie powinnaś była się z nim spotykać. Mówiłem ci, że jesteś moja. Moja, słyszysz kotku? Nie możesz ode mnie uciec. Kocham cię, dlaczego nie chcesz podnieść słuchawki? – Usłyszała ciche westchnięcie. Przez moment chciała podejść do okna i sprawdzić, czy nie czeka tam na nią. Skuliła się tylko, mocno zaciskając oczy. – Nie możesz tam wiecznie siedzieć. Po prostu podnieś słuchawkę i powiedz, że mnie kochasz i nigdy więcej mnie nie opuścisz. No, dalej. Wtedy wszystko się skończy i znów będzie jak dawniej. Nie chcesz, żeby było tak, jak dawniej? Yerin – sposób w jaki wymawiał jej imię wywołał u niej silne drgawki. Gotująca się woda w czajniku powoli zaczęła wydawać cichy gwizd i podskoczyła, zaskoczona tym nierealnym dźwiękiem. Szybko wyłączyła palnik i zalała herbatę wrzątkiem. – Nie chciałabyś znów siedzieć razem? Proszę, oddzwoń do mnie. Kochanie, nie bądź taka. Przecież nie chciałabyś uwolnić Smoka.

She's Gone.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz