dzień czwarty: ,,nauczę cię"

699 62 23
                                    

Harry śnił.

Harry mimo iż często spał, rzadko śnił.

Śnił o wodzie. Widział niebieski ocean, a gdzieś w oddali usłyszał swojego brata i tatę. Mignęły mu gdzieś deski do surfowania, po czym nagle słoneczny dzień zamienił się w ciemną morską otchłań.

Otworzył oczy, zauważając sufit, od razu przypominając sobie wszystko i czując się o wiele bezpieczniej. Podniósł się do siadu, chrząkając, gdyż poczuł chrypę, gdy chciał się odezwać.

— Ty chyba nie mówisz poważnie! — usłyszał głos Samanthy i momentalnie opadł z powrotem na poduszki.

— Dawno nie byłem tak poważny — odpowiedział jej Simon, a młodszy Potter tylko westchnął. Czy oni musieli się kłócić akurat w tym pokoju?

— A jak coś ci się stanie?

— Nic mi się nie stanie! Tłumaczyłem ci już.

Nastała chwila ciszy. Czarnowłosy sięgnął po swoje okulary, tak aby wywołać jak najmniej hałasu, czekając na rozwój sytuacji.

— Dobra. Rób co chcesz. Będę z dziewczynami.

— Samantha... — usłyszał cichszy niż do tej pory głos brata i już wiedział co się szykuje. — Skarbie...

— Po prostu się martwię.

— Ja to rozumiem, ale spróbuj mi zaufać i uwierz, że naprawdę nic mi się nie stanie.

— Kocham cię, wiesz? — powiedziała po chwili ciszy, a Harry nie musiał ich widzieć, aby wiedzieć, że zaraz się zaczną całować i pożerać w całości.

— Ekhm witam w tym jakże cudownym dniu — wstał, powoli podchodząc do pary, poprawiając swoje nieokrzesane włosy.

— O Harry! Idziesz dzisiaj ze mną na plażę? Surfing i te sprawy — mrugnął do niego, mając również na myśli pewnego blondyna z sześciopakiem na brzuchu. 

— No jasne — ucieszył się, a Samantha tylko przewróciła oczami, uśmiechając się, po czym szybko się pożegnała, dała buziaka Simonowi i wyszła z pomieszczenia.

— No to jak? Coś grubszego się szykuje z naszym blondaskiem?

— Przestań!

W tamtym momencie niebieska poduszka Blaise'a spotkała się z twarzą starszego Pottera, który czym prędzej ją złapał i oddał bratu. Bitwa na poduszki była dla nich codziennością.

— ᯽ —

Pogoda dzisiaj dopisywała. Słońce tak jak codzień, temperatura niczego sobie oraz ciepły wiatr, dzięki któremu powstawały niemałe fale na oceanie. Tego dnia Simon i Draco mogli pokazać na co ich stać.

Pan Johnson oraz opiekun drugiej grupy od godziny piętnastej ustanowili czas wolny. Każdy mógł robić co chciał, byle przeżył, nie wylądował na komisariacie i zjawił się maksymalnie o dwudziestej drugiej w hotelu.

Blaise i Zabini najczęściej spędzali ten czas we dwoje, spacerując po plaży bądź zwiedzając miasteczko. Hermiona, Pansy i Samantha odwiedzały najpiękniejsze miejsca, gdzie mogłyby zrobić idealne zdjęcia na media społecznościowe.
Blondynka oczywiście zostawiała dziewczyny na osobności, a sama wracała do hotelu, gdzie robiła sobie ,,domowe spa" albo wyciągała swojego chłopaka spośród tego całego surfowania i spędzali wieczór razem.
Harry... Harry najczęściej spędzał czas z Simonem, Stanem i Draco na plaży lub z wszystkimi, gdy musieli chodzić z przewodnikiem. W przeciwieństwie do swoich przyjaciół, on wieczorami oglądał sobie odcinki ulubionego serialu, chcąc zostawić trochę prywatności zakochanym parom. Nie myślcie, że młodszy Potter czuł się odrzucony. On czasami potrzebował samotności, a wieczory były do tego najlepsze.
Wszystko po prostu idealnie się zgrywało.

a sea of ​​entertainment // drarry ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz