10. Where Do Broken Hearts Go?

579 39 2
                                    

Nie mogę napisać całej piosenki, mam chyba jakąś blokadę. Zaciąłem się przy drugiej zwrotce i po mnie. Niby coś piszę, ale to jest badziewne. Pójdę po Jamesa i on na pewno mi pomoże. Wchodzę z pokoju i przemierzam korytarz. Przechodząc obok sypialni Hany słyszę rozmowę jej i Tristana. 
- Chciałbym zaprosić ją na randkę, ale nie wiem jak. - Mówi do niej. Chwila, moment? O kim on mówi? Przecież on już ma dziewczynę! 
- Normalnie. Zapytaj się jej czy się z tobą umówi i po sprawie. - Odpowiada mu i słyszę jak wstaje, chyba z łóżka. Cholera, proszę, niech ona nie wychodzi, bo będzie po mnie! Panuje chwila ciszy, aż w końcu odzywa się Tristan. 
- Tori, umówisz się ze mną? - Pyta a ja przysięgam, że momentalnie krew mnie zalewa. On sobie, kurwa, żartuje! To musi być chyba jakiś cholerny żart! On, mój najlepszy przyjaciel bajeruje właśnie dziewczynę, w której jestem zakochany! 
- Słucham? - Odzywa się Hana. Po jej tonie głosu mogę stwierdzić, że jest równie oszołomiona i zdziwiona co ja. 
- Zapytałem, czy się ze mną umówisz - powtarza a ja mam ochotę tam wejść i strzelić go w ten pusty, blond łeb. 
- Okej, to jest co najmniej dziwne. - Mówi Hana
- Ale żeby nie było, chodzi mi o przyjacielskie wyjście. - Broni się Tris a mnie spada kamień z serca. Czyli jednak nie mam się o co martwić. 
Hana mamrocze coś, czego niestety nie udaje mi się usłyszeć, ale po chwili mówi już wyraźnie: 
- Chętnie, lecz dziś to już nie da rady. - Śmieje się 
- Jutro? 
- Wywiad i sesja zdjęciowa dla Cosmopolitan
- Pojutrze? 
- Pasuje. - Nawet przez ściany mogę wyczuć, że się uśmiecha. 
- To jesteśmy umówieni. - Mówi radośnie Tristan - Ale jakby co, pod żadnym pozorem nie mów nic Jamesowi. Jest strasznie przewrażliwiony na twoim punkcie. 
- A co jest ze mną nie tak? - Chichocze 
- Gada jakieś bzdury, że nie możemy nawiązywać z tobą żadnych bliższych kontaktów poza pracą, bla, bla, bla. - Opowiada jej, po czym słyszę jak on również wstaje. 
- Poczekaj..- Zatrzymuje go - Skoro mamy wyjść jako przyjaciele, to po co mówiłeś mi te wszystkie rzeczy? 
Jakie rzeczy? Co ten imbecyl jej powiedział?!
- A jak się czułaś, widząc mnie w takim stanie? - Pyta się jej. Co on, cholera jasna, jej powiedział!?
- No nie wiem, źle? Chociaż nie, bardziej było mi przykro - odpowiada mu 
- Więc wyobraź sobie, ja czuję się tak cały czas. - Mówi do niej. O czym ten debil gada!?
- Nie rozumiem. - Odpowiada mu 
- Brad cały czas o tobie tak gada. Żal mi go, ale czuję się jeszcze gorzej, bo nie mogę u pomóc. Ale już wiem, jak. 
- Co ty planujesz? 
- Niech się twoja piękna główka o to nie martwi. - Odpowiada jej wesoło, po czym następuje chwila ciszy. Muszę stąd zniknąć, bo będę miał kłopoty. Szybko odchodzę od drzwi i schodzę na dół, gdzie słyszę radosne okrzyki Johny'ego i Connora. 
- Gdzie James? - Pytam, pochodzących do nich. 
- Poszedł do Tesco po jakieś jedzenie. Zaraz pewnie wróci. - Odpowiada mi Connor, nie odrywając wzroku od gry. 
- Jak wróci, niech do mnie przyjdzie. - Rzucam i zrezygnowany wracam do pokoju.

* następnego dnia *

* Hana P.O.V *

Z trudem wstaję z mojego wygodnego łóżka, po - nie powiem - niezbyt przyjemniej nocy. To, co powiedział mi Tristan, bardzo mną wstrząsnęło. Miał taką zbolałą minę, gdy mówił o tej dziewczynie. Próbowałam zasnąć, nie myśląc o tym, lecz za każdym razem gdy zamykałam moje oczy, widziałam smutnego Brada. A to nie należy do przyjemnych widoków. 
Stety lub nie, wstaję i od razu kieruję się do łazienki. Podwijam koszulkę i spoglądam na mój obrzydliwy brzuch, na którym widnieje kilka nieprzyjemnych pamiątek, po tym jak ostatnim razem to zrobiłam. Wczoraj też miałam na to ochotę, lecz wciągnęłam się w pisanie piosenek i nie udało mi się to. Chociaż, może to i dobrze?

I wanna be your end and beginning,
I wanna be your sunrise and sunset,
I wanna be everything for you.

Przynajmniej nie muszę się jakoś specjalnie ukrywać, a brzuch zakryłabym i tak, więc problem jakby sam się rozwiązał. 
Po krótkiej debacie sama ze sobą decyduję się założyć rdzawy sweter w białe gwiazdy i czarne rurki. Mam nadzieję, że tak wyglądam przyzwoicie na wywiad z gazetą. 
Rozczesuję swoje czarne włosy, po czym schodzę na dół, gdzie spotykam się z błogą ciszą. Robię sobie śniadanie i korzystając z chwili spokoju, wchodzę na Tumblr. Mam tam dwa konta - jako Hana, gwiazda muzyki pop i jako Tori, zwykła dziewczyna z Polski. Oczywiście, mam też dwa różne e-maile, by Hanators nie odkryli mojego "zwykłego" Tumblra, inaczej dowiedzieliby się o moim cierpieniu i nie miałabym życia. A tak, wszyscy są szczęśliwi. 
By mieć w miarę dobry humor na wywiad, wchodzę na Tumblr gwiazdy. Rebloguję kilka postów moich fanów, zapisuję w galerii jakąś przeróbkę zdjęcia mojego i Taylor, po czym przenoszę się na Twittera. Piszę tweeta o moim twórczym śniadaniu, czyli o płatkach z jogurtem i o dzisiejszym wywiadzie. Nawet nie udaje mi się wyjść z mojego profilu, gdyż od razu dostaję falę odpowiedzi. Uśmiecham się pod nosem, wyłączam telefon i idę otworzyć drzwi, gdyż przyszła już dziennikarka z Cosmo.
- Hana, jak miło Cię widzieć! - Krzyczy od progu. Pamiętam, gdy była u mnie pierwszy raz i przytuliła mnie w progu a ja myślałam, że oszaleję. Przecież w Polsce to niedopuszczalne! Przynajmniej w mojej rodzinie. 
Teraz na szczęście tego nie robi.
- Ciebie też, Iza. - Pozdrawiam ją. Pomimo, że nazywa się Isabelle, ja spolszczyłam jej imię i tak powstała Iza. 
- Gratuluję Grammy! - Wreszcie mnie przytula, po czym przechodzimy do salonu. Proponuję jej coś do picia, a ona od razu prosi o herbatę, mówiąc, że moje są najlepsze jakie piła. Może i ma rację, mało kto pije u mnie kawę. 
Po chwili wracam do salonu z dwoma filiżankami naparu, obowiązkowo kładę ciasteczka na stoliku i siadam po przeciwnej jego stronie. 
- Jak to jest dostać tak ważną nagrodę za piosenkę, którą napisało się przeszło siedem lat temu? - Pyta, włączając dyktafon. 
- Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Te siedem lat było naprawdę trudnych, ale i cudownych zarazem. Ta piosenka ma dla mnie szczególne znaczenie, co sprawia, że jeszcze trudniej mi w to wszystko uwierzyć. - Odpowiadam szczerze 
- Nie masz czasem takiego uczucia, że nie masz osoby, z którą mogłabyś się cieszyć zwycięstwem? 
- Och, jak to nie mam? Myślę, że 50 milionów osób, które mnie obserwują na Twitterze to wystarczająca ilość - śmiejemy się 
- Chodziło mi bardziej o chłopaka. 
- Oczywiście było mi przykro, gdy zerwałam z Harry'm, ale to minęło. - Kłamię.
Chyba każdy z nas marzy o kimś, dla kogo będzie ważny, prawda?
- Od około dwóch lat jestem sama i dobrze się trzymam. Są plusy bycia singielką. - Dalej brnę w kłamstwie.
Może tak jest po prostu lepiej?
- Między innymi, poznawanie innych chłopaków? - Puszcza do mnie swoje perfekcyjnie umalowane oczko - Słyszałam, że rozpoczęłaś współpracę z The Vamps. 
- Tak, są niesamowici! - Przyznaję - Są tacy utalentowani, byłam pod wrażeniem ich umiejętności. Mój brat pewnego dnia przeglądał coś na Youtube i przez przypadek znalazł ich cover do mojej piosenki Riot i momentalnie się w nich zakochałam. - Chichoczę - A potem już samo tak wyszło, że są moim zespołem. 
- Będą pomagać w twoim nowym albumie? 
- Tak, Sweet Depression jest naszym pierwszym wspólnym projektem i mam nadzieję, że nie ostatnim. Jedną z piosenek napiszę z głównym wokalistą The Vamps, Bradley'em Simpsonem. - Uśmiecham się na samo wspomnienie o naszej współpracy. Gdyby nie moje obawy, tak dobre stosunki mógłby być między nami już zawsze. 

Tak oto mija mój dzień na rozmowie z Izą. Jeszcze długo rozmawiamy o moim nadchodzącym albumie, trasie koncertowej, która rozpocznie się w przyszłym roku, rodzinie, przyjaciołach i przemyśleniach. Następnie przenosimy się do studia, gdzie robią mi zdjęcia na okładkę i do artykułu. Tak więc do domu wracam około godziny 23, gdzie czeka mnie prywatny koncert mojego brata i The Vamps. Siedzę z nimi chwilę, po czym padnięta kładę się spać. Dziś już na szczęście nie mam takich problemów z zaśnięciem.

* następnego dnia *

Tristan przychodzi do mnie z rana i mówi, że mam być gotowa na 20, po czym nie widzę go już cały dzień. Ale mimo to, spędzam go bardzo dobrze. Poznaję się bliżej z Jamesem, gdyż Connor pomaga w czymś Bradowi, a od naszej rozmowy naprawdę go unikam. 
James to fantastyczny chłopak!
Zabawny, słodki, szanujący dziewczyny, a przede wszystkim odpowiedzialny. Idealny kandydat na chłopaka. Opowiada mi o swojej [ ogromnej ] obsesji na punkcie Taylor i coś mi mówi, że chyba będę musiała oswoić się z myślą, że mogą być kiedyś razem. Jedno i drugie gada o sobie jak najęte, więc mogę spodziewać się wszystkiego. 
Następnie pracuję nad nowym kawałkiem z moim bratem, po czym nim się spostrzegam, jest już 18.
Czas na przygotowania. 
Na początek idę do wanny, gdzie biorę długą kąpiel, po czym myję włosy. Wychodzę z wanny i zaczynam się ubierać. Zakładam czarną sukienkę w małe, kolorowe kwiaty i czarne rajstopy. To, że to przyjacielskie spotkanie nie oznacza chyba, że nie mogę ładnie wyglądać, prawda? 
Suszę włosy, a gdy są już wystarczająco suche, nakładam makijaż. Naturalnie, gdyż nie lubię się mocno malować. Wchodzę z powrotem do pokoju i przeglądam się w lustrze. Wyglądam całkiem dobrze. Żadnych pamiątek nie widać, więc jest jeszcze lepiej. 
Po chwili słyszę pukanie do drzwi. 
- Proszę! - Wołam, spryskując się perfumami. Odwracam się i widzę Tristana ubranego w sweter w panterkę i zwykłe, czarne spodnie. 
- Pięknie wyglądasz. - Komplementuje mnie, uśmiechając się szeroko 
- Nie za bardzo się wystroiłam? - Pokazuję na mój ubiór 
- Niee - przeciąga, uśmiechając się szerzej - Jest cudownie. 
- Dziękuję. - Mówię. Schodzimy na dół, gdzie ubieramy się w kurtki i buty, po czym Tristan prowadzi mnie do samochodu. Jak przystało na dżentelmena, otwiera dla mnie drzwi, po czym sam wsiada do samochodu i ruszamy. 
Jedziemy w ciszy, sama nie wiem, gdzie. Z zainteresowaniem przyglądam się kolorowym neonom z logo różnych firm czy restauracji. 
- Zamknij oczy. - Prosi mnie a ja pomimo, że nie widzę w tym sensu, robię to. Jedziemy jeszcze może z pół godziny, aż w końcu Tristan zatrzymuje auto. Wysiada pierwszy, po czym otwiera moje drzwi i pomaga mi wysiąść. 
- Mam nadzieję, że lubisz świeczki truskawkowe. - Śmieje się, zawiązując mi chustkę na oczach. Serio? Jest ciemno jak nie będę mówić gdzie, a on jeszcze zakłada mi chustkę na oczy, bym już w ogóle nic nie widziała. 
- Lubię. - Opowiadam i pozwalam mu się gdzieś prowadzić. Pomimo, że mam na nogach kozaki, czuję pod podeszwą oszronioną trawę. W pewnym momencie Tristan przestaje mnie prowadzić. Stoimy w jakimś miejscu. 
- Kiedyś mi podziękujesz, a teraz policz do 10 i zdejmij chustkę. - Mówi a ja słyszę jak gdzieś odchodzi. Co ten panterkowy debil wyprawia? 
No nic, w każdym razie stoję tam i powoli liczę do dziesięciu. Gdy kończę, wreszcie zdejmuję chustkę. 
Stoję na jakiejś polanie w styczniową noc. Przez przypadek spoglądam w lewo i dostrzegam ułożone serce ze świeczek, a w środku niego jakąś postać z gitarą. Co do cholery?!
Podchodzę bliżej a moje serce zamiera. Spod zimowej, grubej czapki wystają pojedyncze, niesforne loki, a na mojej zdziwione twarzy skupione są najpiękniejsze brązowe tęczówki jakie kiedykolwiek widziałam. 
- Co ty tu robisz, Brad? - Pytam 
- Tristan zorganizował nam randkę, kochanie. - Odpowiada, uśmiechając się szeroko. - Daj mi pięć minut a nie pożałujesz. 
- Pięć minut i spadam stąd. - Krzyżuję ręce i wpatruję się w jego poczynania. Po chwili słyszę piękne dźwięki, płynące z jego gitary. Zaczyna grać jakąś piosenkę, której tekst przykuwa moją uwagę.

I close my eyes,
And you are here,
With me tonight.

Piosenka jest naprawdę śliczna. A jej tekst jeszcze piękniejszy. W połączeniu z głosem Brada, to czysta perfekcja.
- Ludzie lubią mówić, ale ja nie nie rozumiem słowa, oni rzucili nas do wilków.... - Kończy śpiewać a ja czuję jak moja klatka piersiowa zaciska się pod wpływem tego utworu. 
- Piękna piosenka. - Komentuję, podchodząc blisko niego 
- Napisałem ją o tobie. - Przyznaje cicho 
- Bradley, przerabialiśmy to już wiele razy. To jest zbyt skomplikowane dla Ciebie. - Mówię 
- Nie interesuje mnie to, jak skomplikowane to jest. Nadal chcę Ciebie i tylko Ciebie. 

Hurt || Bradley Simpson [COMPLETED]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz