Rewolwer Do Wynajęcia

Start from the beginning
                                    

-Powitaście Per...-zaczęła ,ale owy jegomość, który dopiero co się zjawił przerwał jej w pół zdania.
-Percy Smith. Nazywam się Percy Smith-wtrącił.
Cortez najwyraźniej coś w środku zaczęło ściskać. Nie było dla niej nic gorszego niż zniewaga jej osoby przez przerwanie jej świętego słowa. Podniosła dziarsko brodę i zmieniając ton na bardziej arogancki powiedziała:
-Tak Percy. W rzeczy samej nazywasz się Percy Smith. A powiem nawet więcej! Jesteś niedowartościowanym pracownikiem w pobliskiej elektrowni zasilającej Nexus City oraz nasz cel jakim jest Noxon Laboratory-
-Czy ja dobrze zgaduję, że jego zadaniem będzie wyłączenie reaktora?-zadał pytanie Matthiew.
-W rzeczy samej...-
-Ha! I to jest ten genialny plan jak magicznie dostać się do rządowego laboratorium naszpikowanego bronią i technologią o ,,Jakieś Nie Śniło Się Waszym Filozofom"?!-
-Stanowczo odmawiam. Wyłączenie reaktora może spowodować nieodwracalną katastrofę klimatyczną. Po za tym zostałbym aresztowany jeżeli tylko wkroczyłbym na teren głównej sterowni.-tym razem poruszył temat Percy stanowczo wytrącając plan Cortez z równowagi.
-Muszę przyznać ,że najlepszy plan legł w gruzach, ale jestem przygotowana na wiele scenariuszy.
Z tego co się orientuje Noxon pobiera prąd podziemnymi kablami biegnącymi prosto z elektrowni...-skończyła Pamela czekając na potwierdzenie jej słów przez Percy'iego.
-Ma Pani rację-
-Zdobyłam mapę geodezyjną naszego miasta. Czy przyniosłeś plany elektrowni?-
-Tak. Pochodzą z przed kilku lat, ale nie powinno się tu dużo różnić- powiedział wyjmując niebieską bibułę z mapą budynku.
-Każdy z 4 reaktorów ma swój własny kolektor mocy, który następnie rozprowadza je do lini wysokiego napięcia. Kolektor odprowadzający energię elektryczną do obiektów przemysłowych znajduje się tutaj-
Opowiadając o tym cały czas wodził swoim prawym palcem wskazującym po mapie.
-Na nasze szczęście kompleks jest jeszcze w budowie. Z pomocą jakiegoś doświadczonego łamacza kodów mógłbym wyłączyć ,a nawet zniszczyć ten kolektor-
-A przypadkiem nie łatwiej byłoby przeciąć kable idące do labolatorium?
Albo zrobić BUUM czy cokolwiek innego?-wyraził swoją opinię Matthiew
-Oczywiście ,że byłoby łatwiej. Niestety kable znajdują się kilkanaście metrów pod ziemią i przewodzą ogromne napięcie.
Żeby było tego mało Noxon bardzo zależy na stałym dostępie do prądu, dlatego kable są praktycznie niezniszczalne-wyjaśnił Percy.
-A jak zamierzasz wyłączyć kolektor?-
-Nie znam jego dokładnej budowy, ale takie projekty zazwyczaj mają pewne ograniczenia. Sądzę, że jeśli popłynie przez niego zbyt duże napiecie to się przepali-
-No świetnie. Elektrownia nie działa, ale Noxon na pewno ma swoje własne agregatory...-zaczął Matthiew, ale wszedł mu w zdanie Percy.
-Oczywiście, że ma. Jednakże Noxon pobiera potworne ilości energii, których żaden agregator na świecie nie zdoła wytworzyć. A wątpię, że mają tam coś o czym świat jeszcze nie słyszał. Do zasilenia tak wielkiego kompleksu musieli by mieć własną elektrownię bądź farmę, której nie posiadają-
-A skąd pewność, że nie ma więcej źródeł zasilania?-
Tym zarem wtrąciła mu Cortez.
-Zadajesz dużo pytań. Za dużo. Wytłumacz ostatnią kwestię Percy-
-Jasne! Znaczy...- Pamela skierowała swe bystre oczy ku niemu z jakąś rozpaloną złością. Najwyraźniej nie nawidziła również nieoficjalnych wzrotów.
Percy tylko odchrząknał i powiedział:
-Przepraszam. Po odcięciu energii część funkcji w tym te bezpieczeństwa zostanie wyłączona, ale to nie wystarczy, dlatego Liea będzie musiała to zrobić ręcznie.
Czyli dosłownie...jakoś rozwalić te agregaty-
W tym momencie Scarlet przypomniała sobie o towarzyszce stojącej tuż obok. Jednak pomimo wypowiedzenia jej imienia ona nadal zajmowała się swoimi paznokciami.
-Yhmm- mruknęła cicho.
W tym momemcie Cortez chyba się poddała i bez komentarza tylko odwróciła od niej wzrok. Dla Scarlet było zaskoczeniem, że postanowiła już nie wzracać nikomu uwagi za w jej mniemaniu niewłaściwe wypowiedzi.
-Pierwsza część planu za nami- oznajmiła z ulgą Cortez.
-Kiedy Percy odłączy prąd Scarlet i Liea będą już gotowe. Yieldstain pracuje w Noxon już pół roku jako sprzątaczka-
-Taki wygląd faktycznie typowy dla każdej sprzątaczki...- wypalił z zażenowaniem Matthiew.
Widząc jak każdy spiorunował go spojrzeniem próbował się jakoś obronić.
-Dobra, już nic nie mówię- tylko dodał na koniec i przybrał pozę obrażonego dzieciaka, który właśnie nie dostał chcianej zabawki.
-Kiedy prądu już nie będzie wymkniesz się prosto do zaplecza gdzie znajduje się agregat. Jednoszeście Scarlet wejdzie od dachu przez szyb wentylacyjny. Zdobycie planów Noxon graniczy z cudem, dlatego tu musimy nieco improwizować. Twoim zadaniem będzie dostanie się do serwerowni z danymi Noxon. Musisz zdać się na Matthiego, który będzie odpowiadał za łączność między wszystkimi. To jeden z najlepszych hakerów w Nexus City. Każdy problem kierujecie do niego. Zrozumiano?-
-Czyli mamy tam wejść bez planu?!- tym razem wypaliła Scarlet
-Mówiłam, że nie wiemy co tam na nas dokładnie czeka...-
-A dowiemy się w końcu za co mamy ryzykować życie?-
-Noxon posiada niesamowite dane i projekty. Pomyślcie tylko jaką można zbić fortunę sprzedając ich plany!- wykrzyknęła z wielka ekscytacją sięgając po swoją walizkę.
Powoli ją otworzyła ukazując wnętrze.
-Czy to...czy to...CZY TO?!- piszczał ze zdumienia Matthiew - Najzwyklejszy pendrive? - coraz bardziej wątpił w geniusza jakim z początku wydawała sie Pamela.
-Nie taki zwykły. Przygotowywałam się sporo czasu na tą wyprawę. Ten, który znajduje się w walizce jest skradzionym prototypem prosto z Japońskiej uczelni. Może pomieścić do 15 exabajtów- pochwaliła się Cortez
-Wzracam honor- Matthiew chyba jako jedyny śmiał igrać na nerwach Pameli.
-Przygotowywała się Pani do tego przez długi czas, a jednocześnie zatrudniłaś bandę żółtodziobów z ulicy?- głos Yieldstain okazał się jeszcze bardziej arogancki od głosu dawnej mistrzyni.
-Mam swoje powody...- wycedziła
-Hej, obraziłaś Exploita. Najlepszego hakera w mieście-
-I jednego z najlepszych inżynierów w swoim fachu-
Scarlet coś dziwnie ukuło na sercu, bo ona nie miała nic czym mogła się pochwalić.
-Możecie nazywać się jak chcecie. Ale to ja mam robotę w Noxon...-syknęła ponownie Yieldstain
-Dość!-podniosła głos pamela.
Wypowiedziała to tak mocnym głosem, że aż zadrżała podłoga.
-Nie omówiliśmy ostatniej kwestii-zaczął spokojnie Percy aby nieco złagodzić atmosferę- co na tym zyskamy?-
-Każdy z was otrzyma 1% kwoty zgromadzonej ze sprzedaży wykradzionych danych. Oczywiście tylko z 5 pierwszych tranzakcji.
Wśród wszystkich pojawiły się głosy:
-To chyba jakiś żart-
Cortez była urodzoną negocjatorką, dlatego jeszcze odbijała kilka razy piłeczkę ,aż kwota doszła do 5% dla każdego.
-W najbliższych dniach się jeszcze spotkamy. Bądźcie pod ręką-

Spotkanie dobiegło końca. Dowiedziawszy się o tym Yieldstain wybiegła jak oparzona z tego ponurego miejsca. W zasadzie nie śpieszyło się tylko Scarlet i Matthiewi.
-Posłuchaj-wzrócił się do niej Matthiew- Każdy z nich, z nas ma jakieś swoje własne interesy w tym wypadzie. Wyrolują Ciebie przy pierwszej okazji-
Wypowiadając ostatnie słowa podał do dłoni Scarler karteczkę z napisem ,,Nie Ufaj Nikomu".
Kiedy wzrok Scarlet podniósł się z nad liter dodał:
-Nawet mnie-
Poklepał ją po ramieniu i odszedł szybkim krokiem pozostawiając dziewczynę samą w obskurnym tunelu.

*************
No witam. Nie było nowej części 3 miesiące. Postaram się wrócić do pisania na nowo. Nie mam już tak wiele na głowie i się naprawdę wkręciłem. Nic nie mogę obiecać co do kolejnej części.
Do zobaczenia ;)

Scarlet AwakensWhere stories live. Discover now