Masz nadal słodzik?/ 6.1

3K 72 20
                                    

Pierwszy raz od niepamiętnych czasów nie podobało mi się to że się obudziłam, dosłownie zżerało mnie poczucie winy. W nieskończoność nie mogę tutaj leżeć, ale mogę tą konfrontację przeciągnąć w czasie i iść umyć zęby, poszłam i to było najdłuższe mycie zębów w moim życiu. Wyszłam z pokoju w samej piżamie i było mi lekko chłodno więc włożyłam na stopy kapcie i poszłam wprost do kuchni zerkając na kanapę na której Michał już nie spał, pisał coś w tym swoim świętym notatniku i nie zwrócił na mnie uwagi.

Wstawiłam wodę na herbatę i wyciągnęłam dwa kubki, do jednej wrzuciłam jego ulubioną a do drugiej miętową, zalałam wrzątkiem i zaniosłam na stolik obok sofy i foteli. Usiadłam na fotelu wciągając katar który powstał pewnie od tego że było mi chłodno, a Michał w trybie natychmiastowym spojrzał na mnie. Zebrałam się na odwagę.

- Zrobiłam ci herbatę. - odpowiedziałam sucho i ponuro.

- Miło. - odpowiedział równie sucho co ja, ta konwersacja jest bardziej napięta niż to jak próbowałam ściągać na maturze, atmosferę można by kroić nożem. - Masz nadal słodzik?

- Tak, podam ci. - wstałam próbując się uwolnić od tego napięcia ale wzrok Matczaka podążający za mną nie pozwolił mi na to, wróciłam dając mu go do ręki i usiadłam tam gdzie wcześniej, nasypał sobie znów mnóstwo tych kapsułek i patrzył na mnie jakby na coś czekał, i wcale się nie dziwie bo też bym czekała.

- Dzięki. - odpowiedział machając słodzikiem, było mi strasznie przykro i chciałam przytulić go i zapomnieć o wszystkim ale nie mogłam dopóki tego nie wyjaśnię. Wzięłam głęboki oddech.

- Przepraszam. - powiedziałam cicho. Michał tylko spojrzał na mnie krzywo i udawał chyba że ogląda zbity telewizor. - Nie chciałam cię słuchać a powinnam. - po moim poliku ciekła pojedyncza łza. - To nie powinno mieć miejsca, zjebałam...

- No na pewno nie ja. - prychnął, wiedziałam że pokazuje jak bardzo go zraniłam.

- Nie wiem jak mogłam pomyśleć że mnie okłamałeś, nie rozmawiając z tobą o tym i odcinając się od ciebie... - mówiłam dalej będąc całą zapłakaną. - Chciałabym żeby to się nie wydarzyło... Przepraszam cię i musisz wiedzieć że jesteś dla mnie ważny. - ostatnie słowo powiedziałam tak cicho że chyba nie słyszał.

- Co? - spytał zszokowany niedowierzając w moje słowa które słyszał.

- Kocham cię Michał... - popatrzyłam na niego czekając na reakcję a on wybałuszył oczy i chwilę nad czymś myślał, po czym wstał i do mnie podszedł, zawisł nade mną opierając ręce między jedną stroną mojej głowy a drugą i patrzył mi prosto w oczy.

- Też cię kocham Daga. - po czym mnie pocałował, bardzo delikatnie, chwyciłam go za kark a on zaczął powoli wsuwać swój język do moich ust. - Tylko ciebie, nie płacz już, bo nie lubię jak płaczesz, dobra? - pokiwałam głową lekko się uśmiechając. Chłopak usiadł na kanapie chwytając pilota i włączając telewizor, a on tylko migał i pokazywał z tyłu jego piosenkę. - chcesz wyjaśnić?

- Nieee. - zaśmiałam się głupkowato i usiadłam tuż obok niego tuląc się. - Po tym jak ta laska tu była, twoja piosenka nadal leciała w telewizorze i się lekko zdenerwowałam, a że pilot wypadł mi z ręki i zepsuł telewizor to nie moja wina... - Michał spojrzał na mnie z ukosa śmiejąc się. - Taak, ewidentnie trzeba jechać po nowy.

Niby krótki ale zwięzły. Widzimy się we wtorek!

Dziękuje bardzo za ponad 100 wyswietlen w mniej niz dwa dni!

Mata||Daj sobie spokójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz