Montanha pov
Przytulałem do siebie roztrzęsionego Erwina. W końcu trochę się uspokoił.
— Chodź, zabieram cię stąd. Nie będziesz tu dłużej siedział. — powiedziałem.
Podniosłem się, pomagając mu wstać. Wyglądał jak siedem nieszczęść. Brudny, wychudzony, miał rozciętą brew, która była opatrzona i trochę się zagoiła, wory pod oczami od braku snu..
Wziąłem go pod rękę mijając Capelę i Janka, którzy, patrzyli zdziwieni na zaistniałą sytuację. W sumie się im nie dziwię. Mało kto widział pastora, który płacze i jest w tak tragicznym stanie psychicznym jak i fizycznym.
— Do zobaczenia chłopaki — powiedziałem w ich kierunku.
Wyszliśmy z budynku, zaprowadziłem Erwina do mojej bufalki. Usiadł na miejscu pasażera a ja za kierownicą.
Ruszyłem samochodem z parkingu w kierunku mojego mieszkania.***
Weszliśmy do mojego domu. Zdjąłem buty i ruszyłem w kierunku salonu. Erwin ruszył za mną, rozglądając się po mieszkaniu.
Wszedłem do kuchni, nastawiając wodę na herbatę. Gdy to zrobiłem podeszłem do szafki, z której wyciągnąłem parę dżinsów, czarną bluzę, skarpetki i bokserki.
Ruszyłem do łazienki, gdzie położyłem rzeczy na pralce. Wyjąłem czysty ręcznik z szafki.
— Trzymaj, weź prysznic a ja w tym czasie zrobię herbatę.. — powiedziałem, podając mężczyźnie ręcznik.
— Okej... — rzekł cicho, wchodząc do pomieszczenia i zamykając drzwi za sobą.
Zrobiłem herbatę z miodem i parę kanapek. Postawiłem je na stoliku. Usiadłem na kanapie i chwyciłem jedną z nich, zajadając się nią.
Po paru minutach gdy kończyłem kanapkę, z łazienki wyszedł Erwin. Dalej wyglądał okropnie chodź trochę mniej.
Poklepałem miejsce obok siebie, dając mu znać, aby usiadł. Co zrobił. Wcisnąłem mu w rękę kanapkę z serem i pomidorem.
— Jedz.. Zmizerniałeś — powiedziałem.
Chłopak zaczął spożywać jedzenie. Zjadł 2 kanapki i wypił herbatę, zapewniając mnie, że więcej nie zmieści.
— A teraz mój drogi pójdziesz spać! Pewnie za dużo nie spałeś.. — powiedziałem, biorąc go za rękę i idąc z nim do sypialni.
Kazałem położyć mu się na łóżku i przykryłem go kocem.
— Położysz się ze mną? — spytał, chwytając mnie za nadgarstek.
Przytaknąłem i położyłem się obok niego. Przytuliłem go od tyłu. Po jakimś czasie usłyszałem jego miarowy oddech. Sam po jakimś czasie zasnąłem z myślą, że musimy porozmawiać gdy wstaniemy.
Erwin pov
Obudziłem się, nie wiedząc, gdzie się znajduję. Po chwili przypomniałem sobie, że jestem w mieszkaniu Grzesia.
Poczułem jego obecność. Odwróciłem się i zobaczyłem, jak leży, podpierając się na łokciu i mnie obserwuję.
— Jak się spało? — spytał.
— Dobrze, nie pamiętam kiedy ostatni raz się tak wyspałem. — powiedziałem zgodnie z prawdą.
Pierwszy raz od trzech tygodni spałem spokojnie..
— To dobrze.. — uśmiechnął się. Podniósł się do pozycji siedzącej, lekko się krzywiąc.
— Wszystko w porządku? Boli cię? Pomóc ci? — zacząłem pytać, również siadając, domyślając się, że to przez rany postrzałowe.

CZYTASZ
Gregory X Erwin - Morwin
Fanfiction"- Erwin Knuckles przy telefonie, zakon? - Pastorku nie wkurzaj mnie! Czemu wyszedłeś ze szpitala?! Przecież jesteś w poważnym stanie! Może ci się coś stać. - Spokojnie, jest dobrze, lepiej się poczułem. Dostawałem tam pierdolca. - Leżałeś tam tylk...