Thirty-two

6.1K 562 14
                                    

   Nerwy mi puściły. To ja latałem gdzie się da, żeby znaleźć Britt, a ta uśmiechała się i spacerowała z jakimś chłopakiem obok?!  

   Podbiegłem i jednym celnym ciosem w twarz, zwaliłem go na ziemię. Usiadłem na nim okrakiem i zacząłem okładać go pięściami. Wszystko we mnie buzowało. Nigdy wcześniej nie byłem taki zły.

- Ashton, do cholery, zostaw go! – Odezwała się Britt, szarpiąc mnie za ramię. Gdy na chwilę na nią spojrzałem, zostałem przewrócony na bok i mocno oberwałem w brzuch i oko.

- Pomocy! – Pisnęła Mia, a za chwilę ktoś złapał mnie za ręce i odciągnął na bok. Ja jednak cały czas się wyrywałem. Miałem ochotę jeszcze raz mu przywalić. I zrobiłbym to.

- Pieprz się człowieku, jesteś jakiś powalony! – Krzyknął ten chłopak, wycierając twarz. Prychnąłem pod nosem i postanowiłem odejść. Nasze przedstawienie zebrało spory tłum ludzi, więc chwilę mi zajęło przeciśnięcie się przez wszystkich.

   Lekko skulony, szedłem do hotelu. Mimo, że uderzył mnie tylko w brzuch i oko, zrobił to tak precyzyjnie i mocno, że z każdym krokiem traciłem siły.

- Zatrzymaj się. Ashton! – Krzyknęła w pewnym momencie Britt. Gdy nie doczekała się odpowiedzi, podbiegła i zatrzymała się przede mną. – Co ty odwalasz?

- A ty?

- Spotkałam go przypadkiem, to mój stary kolega i nic więcej. A teraz to już nawet nie kolega… Dlaczego tak zareagowałeś? – Położyła dłonie na biodrach, a ja nie mogąc dłużej wytrzymać, osunąłem się na ziemię. – Ashton?

- Nic mi nie jest – powiedziałem, z trudem łapiąc oddech.

- Jesteśmy już blisko, dasz radę – szepnęła, owijając jedną rękę na moim pasie i pomagając mi wstać. Jakimś cudem, dotarliśmy do hotelu. Gdy tylko znalazłem się w pokoju, od razu rzuciłem się na łóżko.

- Muszę przemyć twoją twarz Ash – odezwała się kilka minut później Britt, a ja mruknąłem coś pod nosem, nie wykonując żadnego ruchu. – Proszę cię – dodała cicho. Westchnąłem, układając się na plecy. Zamknąłem oczy, a dziewczyna przystąpiła do działania. Gdy skończyła, poczułem jej ciepłe usta na swoich.

- Na przyszłość bądź rozsądniejszy – powiedziała, a ja przycisnąłem ją do siebie, by już nigdzie mi nie uciekła.

- Po prostu… - pokręciłem głową. – Nie wiem, przepraszam. Ale ten cały…

- Bryce.

- Bryce, właśnie, nie miał wobec ciebie dobrych zamiarów.

- Jak to? – Zapytała szybko, a ja otworzyłem oczy.

- Potem ci powiem.

- Ma z tym coś wspólnego ta dziewczyna, co była z tobą? – Odwróciła wzrok, a ja znowu poczułem się, jak ostatni dupek.

- Tak. Obiecuję, że później ci wszystko wyjaśnię.

- Dlaczego wszystko odkładasz na później? – Westchnęła, a ja pocałowałem ją w czoło.

 - Bo jesteś dla mnie najważniejsza i tylko ty się teraz liczysz – spojrzałem na dziewczynę, a ta uśmiechnęła się i wtuliła we mnie.

 Coraz mniej komentarzy widzę, no szkoda... Miłego popołudnia xxx

Stuck on you ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz