Rozdział 16

6.8K 357 25
                                    

Budzę się, ale nie otwieram oczu. Czuję przeszywający ból w głowie i przez chwilę brak mi tchu. Chcę podnieść ręce, ale są tak ciężkie, jakby zrobiono je z ołowiu. Otwieram delikatnie oczy i od razu zamykam. Moje powieki wydają się być za ciężkie. Gdy ból głowy się nasila, próbuję jeszcze raz otworzyć oczy. Leżę na łóżku, okryta kołdrą. Nade mną pali się lampka nocna, a w reszcie pomieszczenia panuje mrok. Patrzę na swoje ręce. Jestem podłączona do kroplówki, a oprócz tego, jedna z dłoni jest zabandażowana. Kiedy nadchodzi kolejna, ostra fala bólu, łapię się za głowę. Zaciskam oczy i zagryzam wargi. Chcę stłumić krzyk bólu, ale w końcu staje się on tak okropny, że nie wytrzymuję. Zaczynam krzyczeć i wyć z bólu. Po chwili do sali wbiega pielęgniarka, a tuż za nią dostrzegam Zayn'a. Łapiemy kontakt wzrokowy. Przez łzy mogę dostrzec szok malujący się na jego twarzy. Po kilku sekundach ból się zmniejsza, a ja sama robię się senna. Zamykam oczy i odpływam.

*

Kiedy ponownie wracam do rzeczywistości jest już jasno, no nie do końca, bo za oknem jest szaro i pada deszcz, ale wiem, że jest już dzień. Obok mojego łóżka, kręci się pielęgniarka, która coś zapisuje i grzebie przy kroplówce. Szumi mi w głowie i nie mogę sobie przypomnieć powodu, przez który jestem w takim stanie.

-Przepraszam.

Szepczę. Jestem na tyle słaba, że nie potrafię wydobyć z siebie głosu.

-Tak?

-Co się stało?

Kobieta wyjęła ze swojej kieszeni małą latarkę, którą poświeciła mi przed oczami.

-Pójdę zawołać lekarza.

Zostałam sama, więc jedyne co mi pozostało, to głęboko odetchnąć i się rozejrzeć. W sali jest jeszcze jedno łóżko, które teraz jest puste. Wokół mnie stoi kilka aparatur, a ja sama jestem poplątana w jakiś kablach podłączonych do mojego ciała. Nagle uderza we mnie jedna, istotna myśl.

Lekarze widzieli moje ciało.

Spinam się i robi mi się gorąco. To tylko kwestia czasu, gdy ze zwykłego szpitala przeniosą mnie do kliniki specjalistycznej. Z pewnością uznają mnie za chorą psychicznie i zamkną na jakiś czas, gdzie "będę mogła dojść do siebie". Czytałam już o takich przypadkach w internecie, na blogach dziewczyn, które po prostu miały trochę problemów ze swoją samooceną. I ja też tak mam, ale oni patrzą na to zupełnie inaczej.

Po kilku minutach do sali wraca lekarz, a wraz z nim pielęgniarka i.... moja matka? Co ona tu robi?

-Charlotte!

Z jej ust wydobywa się szloch. Jestem zaskoczona, bo to pierwszy raz, gdy widzę ją taką... zmartwioną? Nie wiem, nigdy nie widziałam w niej takich emocji i nie potrafię określić jak się czuje.

-Co się stało?

Zwracam się do mężczyzny w podeszłym wieku, który jest ubrany w kitel lekarski.

-Nie pamięta pani?

Kręcę niepewnie głową, zagryzając wargę.

-Miała pani wypadek, na skutek którego doszło do wstrząśnienia mózgu. Na szczęście nie skończyło się to gorzej, a ta chwilowa utrata pamięci jest naturalnym i krótkotrwałym stanem.

-A ten okropny ból?

-To jest stały element wstrząśnienia mózgu, będzie słabł, ale utrzyma się jeszcze przez kilka tygodni. Proszę się nie martwić, wszystko będzie w porządku.

Kiwam głową na znak zrozumienia. Jednak lekarz nie kończy. Opuszcza wzrok na moje odkryte ręce i cicho wzdycha. Serce podchodzi mi do gardła.

-Mamy natomiast inny problem.

Charlie (Zayn Malik fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz