Ruszyliśmy korytarzem, wysiadając uprzednio na odpowiednim piętrze i dopiero wtedy Nathaniel puścił moją dłoń, a ja poczułam chłód i pustkę w całym swoim ciele. Przełknęłam ślinę, poruszyłam nerwowo palcami i stanęłam za jego plecami, czekając aż otworzy drzwi do swojego hotelowego pokoju.

I wszystko szło zgodnie z planem. Weszliśmy na balkon, zaczynając spokojną i pozornie zwyczajną rozmowę. Opowiadałam mu o Hope, o kancelarii i związku Harrison z Chrisem. Piliśmy whisky, siedząc ramię w ramię a moją twarz otulał wydychany dym z ust Nathaniela. I wtedy jedna chwila nie uwagi, lekkie trącenie mojej ręki i cała zawartość mojej szklanki wylądowała na mojej sukience.

Wróciłam do pokoju, odlepiając od swojego ciała mokry materiał i spojrzałam w kierunku Nathaniela, który podszedł do swojej szafy. Otworzył dwudrzwiowe drzwi wysokiego, białego mebla i opierając ręce na jej bokach, przesunął wzrokiem po zawieszonych na wieszakach koszulach.

— Wolisz koszule czy koszulkę? — zapytał, zerkając na mnie przez ramię.

— Obojętnie — mruknęłam.

I po chwili Nate odwrócił się w moją stronę i wyciągnął w moim kierunku białą koszulę, na której zaciskał swoje palce, a ja z mocno bijącym sercem zabrałam materiał z jego dłoni. Czułam otępienie i lekkie zawroty głowy od ilości wypitego alkoholu. Wiedziałam, że nie powinnam tyle pić a na pewno nie w towarzystwie Nathaniela, jednak ten dzień i cały wieczór był zbyt przytłaczający by móc przeżyć go na trzeźwo.

Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w kierunku zamkniętej łazienki. Przekroczyłam próg i przymknęłam drzwi, przewieszając białą koszulę bruneta przez  metalowy chromowany uchwyt na ręczniki. Spojrzałam na swoje lustrzane odbicie i dostrzegłam starty i nieco rozmazany makijaż, zapłakane oczy i lekko rozczochrane włosy. Teraz do zestawu miałam również oblaną alkoholem sukienkę.

Westchnęłam, odgarniając włosy do tyłu i zsunęłam ramiączka blado różowej sukienki, która upadła cicho na ciemno szare kafelki. Wysunęłam stopy z wysokich szpilek i odkręciłam wodę, zmywając ze swojego brzucha resztki alkoholu, który przesiąkł przed materiał. Obmyłam lekko twarz, pozbywając się resztek rozmazanego makijażu i zakręciłam wodę, ocierając dłonie w ręcznik.

Stojąc przed umywalką, spojrzałam na swoją sylwetkę, która odbijała się w zawieszonym lustrze. Nie zmieniłam się za bardzo przez to sześć lat. Po porodzie powróciłam do swojej poprzedniej figury i stojąc teraz w czarnym koronkowym komplecie bielizny, można było dostrzec jedynie kilka pojedynczych rozstępów na biodrach.

Chwyciłam w dłoń koszulę Nathaniela i ubrałam ją na swoje ciało, zapinając kilka guzików. Obróciłam się tyłem do lustra, upewniając się, że biały materiał ze spokojem zakrywał moje pośladki, a następnie schyliłam się po poplamioną sukienkę. Zwilżyłam w zlewie materiał i spróbowałam sprać niewielką plamę po alkoholu, pozbywając się z niej przede wszystkim ostrego zapachu.

— Jesteś głodna? — Usłyszałam głos bruneta, który dobiegał za przymkniętych drzwi do łazienki.

I zamiast mu odpowiadać krzycząc, postanowiłam odwiesić wilgotny materiał sukienki na niewielką suszarkę i wrócić do pokoju. A kiedy położyłam dłoń na klamce i otworzyłam drzwi na szerokość, nie zdołałam zrobić najmniejszego kroku, bo moja klatka piersiowa zderzyła się z torsem Nathaniela. Mój oddech wezbrał się w moich płucach, a przez mój kręgosłup przeszedł prąd, który zdawał się paraliżować całkowicie moje ciało. Uniosłam wzrok do góry, sunąc nim w milczeniu po jego skupionej twarzy.

Niepewnie i powoli wypuściłam wstrzymywane powietrze, a wtedy on nie spuszczając ze mnie wzroku, objął moją talię swoją ręką. Spomiędzy moich rozchylonych warg wydostało się ciche westchnięcie, a swoje dłonie oparłam o jego tost, próbując utrzymać lekko zachwianą równowagę przez ilość wlanego w swoje gardło alkoholu.

MEMORIES ON FIRE / ZOSTANIE WYDANE 2024Where stories live. Discover now