9

3.5K 133 17
                                    

Olivia:

Otwieram oczy i po chwili ponownie je zamykam, co spowodowane jest bólem głowy. Wiedziałam, że za dużo wypiłam i to był bardzo zły pomysł. Może i wczoraj bawiłam się świetnie przez ten cały alkohol, który w siebie wlałam, ale fakt, że średnio pamiętam imprezę, jest straszny. Nie wspominając już o drodze powrotnej do domu, która jest gdzieś zakopana w czeluściach mojego umysłu.

Będąc złą na samą siebie, uderzam dłonią w czoło, czego bardzo szybko żałuję. Cholerny kac. Mam nadzieję, że nie zrobiłam nic głupiego w towarzystwie bruneta, przynajmniej tak mi się wydaje, chociaż nie mogę za siebie ręczyć. Ta niewiadoma mimo wszystko sprawia, że mam ochotę zapaść się pod ziemię.

Podnoszę się z łóżka i ruszam w kierunku kuchni, gdzie powinnam mieć jeszcze jakieś tabletki na ból głowy. Zaglądam do jednej z szafek i wyciągam apteczkę, odnajdując poszukiwany przeze mnie blister tabletek. Ostatnia. Bogu dzięki. Wyciągam z lodówki butelkę zimnej wody i szybko zażywam tabletkę, duszkiem wypijając pół butelki niemal lodowatego napoju. Ooo tak, tego mi było trzeba.

Wracam do łóżka, chwytając po drodze komórkę. Żadnych nieodebranych połączeń, żadnych smsów, cudownie. Czyli wszyscy jeszcze śpią. To znaczy, że nikt nie będzie mi przeszkadzał. Dzisiaj nie wybieram się do Państwa Pharrell, co oznacza, że cały dzień mogę przeleżeć w łóżku, oglądając serial. Plan idealny.

W połowie odcinka słyszę wibracje telefonu i widząc połączenie od Kat, już wiem, że mój spokój za pewne nie potrwa długo.

— Hej Kat. Co tam? — rzucam opadając plecami na łóżko, co sprawia, że ból w mojej głowie nasila się, a tabletka nie przyniosła większych rezultatów..

— Hej. Masz coś przeciwko, jeśli wpadnę do Ciebie? Jason za chwilę jedzie do Coltona, a jakoś nie mam ochoty siedzieć sama.

Na sam dźwięk imienia chłopaka mój żołądek robi fikołka, przypominając mi, że urwał mi się film. Błagam Olivia, obyś się nie zbłaźniła.

— Jasne, zapraszam, ale pod jednym warunkiem. Kup po drodze coś do picia i tabletki przeciwbólowe. Mam okrutnego kaca. — mówię, wzdychając, na co Katrina cicho się śmieje.

— Nic dziwnego po tym ile wczoraj wypiłaś. Pokazałaś imprezową Olivię, której dawno nie widziałam. W takim razie kupię jeszcze coś do jedzenia i będę za jakieś trzydzieści minut. Do zobaczenia. — Nie zdążam, się z nią pożegnać, ponieważ słyszę pikanie oznaczające zakończenie połączenia.

***

— To jak, następny odcinek? — pytam Kat, która rozkłada się wygodniej. Od trzech godzin leżymy na kanapie, chłonąc kolejny sezon serialu.

— A może opowiesz mi w końcu, jak Twoja droga powrotna z imprezy? — Zerka na mnie znacząco.

Odchylam głowę na oparcie kanapy i zakrywam twarz dłońmi.

— Nie wiem co mam Ci powiedzieć Kat.

— Najlepiej prawdę!

— Okej, a więc prawda jest taka, że naprawdę nie wiem co powiedzieć. Urwał mi się film. Nie pamiętam nic od momentu, kiedy szłam z Coltonem w stronę auta. A i samej imprezy też dokładnie nie pamiętam.

— Wow, jesteś jeszcze lepsza niż ja.

Posyłam jej mordercze spojrzenie, co spotyka się z akompaniamentem jej śmiechu.

— A może zrobiłaś coś, co warto byłoby sobie przypomnieć. — Wytyka w moją stronę język jak dziecko.

— Katrina! — wrzeszczę na nią i na te jej głupie teorie. Biorę poduszkę, która przed chwilą znajdowała się za moimi plecami i uderzam nią dziewczynę. — Jesteś nienormalna!

Chłopak ze słonecznikiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz