Rozdział 48

12 0 0
                                    

Dnie mijały tak szybko, że Agnes przestała je liczyć. Patrzyła w sufit, jakby miał on je powiedzieć, jak dalej miała żyć. Była zagubiona, potrzebowała kierunkowskazów, w którą stronę powinna się udać. Jej oczy nadal były przekrwione, a twarz mocno blada. Nie wyglądała jak młoda kobieta, przed którą była cała przyszłość. Przypominała bardziej wyczerpaną staruszkę, dla której nie ma już żadnego ,,później".

Wyszła spod ciepłej pierzyny i stanęła na równe nogi. Zachwiała się delikatnie, lecz szybko odzyskała równowagę. Marzyła jej się kąpiel. Taka długa i aromatyczna. W ostatnim czasie Damien urządził mały remont łazienki, dzięki czemu jej pragnienia mogły się spełnić. Mężczyzna powoli szykował dom pod nowego członka ,,rodziny".

Wchodząc do łazienki, nabrała głębokiego wdechu. Rozejrzała się przelotnie i zaczęła się rozbierać. Czuła się mocno osłabiona i wyczerpana. Odkręciła kurek, a już chwilę później wanna została wypełniona ciepłą cieczą. Weszła do zbiornika z wodą i położyła się wygodnie, opierają głowę o krawędź.

Westchnęła przeciągle, wspominając sobie poprzednią noc. Damien ciągle powtarzał z nią akt zapłodnienia, a ona zwyczajnie nie miała już na to sił. Pragnęła odpocząć. Jej ciało było obolałe, a Frost przestał rozumieć jej zapotrzebowanie na spokój, tłumacząc się, że Wyrocznia tego oczekiwała. Ciemnowłosa była sfrustrowana jego zachowaniem.

Agnes długo myślała w wannie pełnej ciepłej wody. Czuła jak jej mięśnie się regenerowały, a umysł zaznawał chwili wytchnienia.

Poczuła się wolna, jakby mogła wszystko. Nie panowała nad swoimi ruchami. Mimowolnie osunęła głowę po ściance wanny. Jej włosy całe zanurzyły się w wodzie, która przestawała być już taka przyjemna. Twarz także stała mokra, wstępując pod taflę cieczy. Oczy miała otwarte, patrzyła na sufit i starała się słuchać. Do jej uszu jednak docierał wyłącznie szum delikatnych fal, które nieświadomie wytwarzała.

Chciała przestać oddychać, poczuć się niezależnie, przejąć stery nad własnym losem. Ulga była tak blisko. Pragnęła się wyciszyć, poczuć wewnętrzny spokój, którego tak bardzo jej brakowało.

Kiedy była tak blisko, naprawdę blisko, do domu wrócił Damien. Od razu zainteresował się tym, że jego współlokatorki nie było w fotelu, gdzie zazwyczaj ją widywał. Zaalarmowany pobiegł do sypialni, ale widząc pustkę, zawrócił. Wszedł do łazienki i zamarł w bezruchu. Był zszokowany.

— Co jest, kurwa! — krzyczy, nie fatygując się na ładne słownictwo. Pospiesznie wyszarpał kobietę, nie przejmując się siłą, której używał. Wyjął ją z wanny i okrył ręcznikiem. Była przytomna, dlatego odetchnął z wyraźną ulgą. — Coś ty chciała zrobić?! — od razu naskoczył na nią, nie zważając na nic. Jej wyraz twarzy był oniemiały. Była zagubiona, z opóźnieniem docierała do niej rzeczywistość. Jej ciało zaczęło się trząść niewyobrażalnie mocno z nerwów, ale także przerażenia. Powoli docierało do niej to, że mogła odejść, nigdy nie otworzyć oczu.

Mężczyzna wiedział, że rozmowa z nią nie miała najmniejszego sensu. Chwycił jej roztrzęsione ciało i zaniósł do sypialni, kładąc na łóżku. Sam chodził w kółko po pokoju, nie rozumiejąc. Naprawdę się starał ją pojąć, ale nie potrafił. Czuł się jak totalny dupek i najgorszy człowiek na świecie. Pociągnął się za końcówki włosów, które były już zdecydowanie za długie. Potrzebował je obciąć, ale chwilowo miał inne zmartwienia, trochę bardziej poważniejsze.

Spojrzał na zdezorientowaną Agnes i westchnął przeciągle. Przełamał wewnętrzne lody i podszedł do niej. Wytarł jej wilgotne ciało i ubrał suche ubrania.

— Dlaczego to zrobiłaś? — spytał, spoglądając na siedzącą kobietę. Była taka obojętna, patrzyła pustym wzorkiem przed siebie. — Chodzi o dziecko? — ciągnął dalej.

Ludzkie zmysłyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz