❤Rozdział 6❤

116 9 0
                                    

*2 dni później* 

To był dzisiaj to był ten dzień gdzie wszyscy lecieliśmy do Miami na moje 18 urodziny. Wstałam o 6 rano ponieważ o 9 mieliśmy lot + mieliśmy wziąć babcię ze sobą żeby było mniej samochodów a my akurat mieliśmy jedno miejsce. Ogarnęłam się i ubrałam jakiś luźny outfit i sprawdziłam czy wszystko jest gotowe i poszliśmy do głównego domu.

 Ogarnęłam się i ubrałam jakiś luźny outfit i sprawdziłam czy wszystko jest gotowe i poszliśmy do głównego domu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

J - Stormi Khloé do samochodu a my widzimy się na lotnisku.

N - Która godzina?

E - 7:40.

Ch - Wszyscy do samochodów Anthony i Avani jedziecie z nami?

Av - Tak jak wczoraj się umawialiśmy czyli my z wami, Blake Amelie Olivia i Kio razem, no i rodzinki.

M - Widzimy się na lotnisku, Olivia zadzwoń do mamy jeszcze żeby czekali przy wejściu na lotnisko.

O - Okej już do niej dzwonię.

Było straszne zamieszanie ale w końcu wyjechaliśmy pojechaliśmy po babcię i od razu na lotnisko gdzie wszyscy się spotkaliśmy i Addison wszystkim rozdzieliła miejsca.

A - Wszystkie pary razem i ostatni rząd czyli najdłuższy mają William, Zane, Mason, Khloé i Stormi no i dziadki są w trójce.

W - Okej.

M - Khloé popatrz czasem co robią Mason i Stormi.

K - Okej dobra idziemy bo zaraz się spóźnimy mamy godzinę do odprawy.

B - Wszystko macie?

D - Sprawdzałam i wszystko jest i wszyscy są.

Noah - Idziemy dzieciaki do przodu.

Babcia 1 (B1) - mama Mii.

Babcia 2 (B2) - mama Josha.

Dziadek  - tata Josha.

No i w końcu byliśmy w samolocie i lecieliśmy spokojnie i po 12 godzinach lotu w końcu byliśmy podróż minęła dobrze nie było żądnych turbulencji ani nic takiego więc się cieszyłam Stormi i Mason w połowie lotu zasnęli więc luźno gadałam z Zane i William'em przez pół lotu a przez drugie pół spałam.

S - W końcu jesteśmy.

Z - Wy akurat na luzie bo spaliście cały czas.

Mason - No i dobrze.

B1 - Wszyscy są.

B2 - Tak policzyłam.

G - Wypożyczyłem samochody każdy na pary i rodziców i wygląda to tak że Zane i Khloé, Nessa i Nick, ja i Avani, Amelie i Blake, Charli i Griffin, Olivia i Kio, William sam i nie wiem czy może tak być ale babcie i dziadek razem no i rodzinki.

B2 - Jasne że może.

B1 - Jak najbardziej dogadujemy się więc spokojnie.

Dziadek - Nic się nie martwcie.

B - Dzięki no i rodzinki no to wiadomo.

Anthony - Wszystko jasne?

B - Tak hotel wam wysłałem na grupie stworzonej do tego.

Pewnie spytacie babcie i dziadek grupy na telefonie ale tak ja mam bardzo młodych dziadków więc oni to ogarniają a dwa moja babcia jedna jest modelką a druga jest makijażystką sławnych gwiazd a dziadek ma własną firmę więc oni to ogarniają na luzie.

Amelie - Okej.

K - Zane mogę kierować?

Z - Niech ci będzie.

S, Mason - Uuuuu.

K - Co?

S - Nic.

M - Spokój ma być bo wiecie.

Mason - Tak tak.

N - A jak pokoje?

Av - Tak jak samochody tylko że mama Mii ma osobno logiczne.

K - Co?

J - Skoro mieszkacie razem w LA to tutaj też więc nie rozumiem.

Z - Jezu no dobra.

D - Nie jezu tylko uspokójcie się.

M - To tylko 10 dni tyle wytrzymacie.

K - No dobra jedźmy bo już mi się nie chce tu stać.

No i tak wszyscy się rozeszliśmy do swoich samochodów i pojechaliśmy do hotelu który był blisko plaży w zasadzie na niej więc mega klimat ale nie do końca podobało mi się to że mam pokój z Zane bo rozumiem samochód i w ogóle ale że pokój w końcu przymknęłam na to oko.

K - Mam nadzieję że będą 2 łóżka bo kurde inaczej śpisz na podłodze haha.

Z - No dobra.

K - Żartuje najwyżej poprosimy w recepcji o 2 kołdrę i damy radę.

Z - Dzięki ale patrz się na samochody.

K - Wyluzuj.

Z - Patrz na drogę.

No i znowu on położył swoją dłoń na moje udo ja się tylko popatrzyłam a on dalej nic stwierdziłam że nie chce mi się kłócić gdy nagle obok nas na drodze pojawili się Nick i Nessa i  chłopak krzyknął (Nick) co tam gołąbeczki a ja tylko przewróciłam oczami a Zane się zaśmiał stwierdziłam że zapytam go o tą reakcję w pokoju a nie tutaj o spowoduję jeszcze jakiś wypadek a tego bym nie chciała. Gdy dojechaliśmy to wszyscy się rozeszliśmy do pokoi a ja z Zane jeszcze poprosiłam o 2 kołdrę bo tak jak przeczuwaliśmy było podwójne łóżko potem koło 20 a dojechaliśmy o 18 poszliśmy wszyscy na kolację na plażę do restauracji i tak skończył się mój dzień było on dość pełnych wrażeń i mam nadzieję że jak i wakacje i urodziny będą super.


love from a child...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz