34. Chłopaki nie dziergają - T.S.Easton

20 0 0
                                    

Tytuł: Chłopaki nie dziergają

Autor: T.S. Easton

Może ktoś z Was pamięta, że jakiś czas temu czytałam książkę o podobnie brzmiącym tytule "Dziewczyny nie biją"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Może ktoś z Was pamięta, że jakiś czas temu czytałam książkę o podobnie brzmiącym tytule "Dziewczyny nie biją". Bardzo mi się podobała, dlatego też chętnie sięgnęłam po kolejną pozycję tego samego autora "Chłopaki nie dziergają".

Książka ta jest całkiem inna od poprzedniej, choć chodzi w niej o coś podobnego, czyli zajęcie/hobby, które pod ogólnym pojętym społecznym nie pasuje do konkretnej płci. Owa inność była zarówno zła, jak i dobra. Zła, bo poprzednia książka bardziej mi się podobał w swojej konstrukcji. Dobra, bo nie czytałam dwa razy tego samego, a wtedy to już na pewno nie sięgnęłabym po trzecią książkę pana Eastona. (Jeśli jeszcze jakąś wydał i ktoś go przetłumaczył :))

Książka ma konstrukcję pamiętnika, w którym główny bohater opisuje swoje perypetie. Jasne, dzięki temu lepiej możemy poznać zawiły umysł chłopaka, ale opisywanie kolejnych dni miało momentami monotonny i nieco rozwleczony charakter. Nie zmienia to faktu, że książkę przeczytałam szybciutko i chętnie do ostatniej stronicy.

 A o to i krótki opis:

"Ben jest wrażliwym, spokojnym nastolatkiem, pisze pamiętnik i pochodzi z porządnej, chociaż lekko niekonwencjonalnej rodziny – ojciec jest mechanikiem samochodowym, matka jeździ po miastach i miasteczkach Wielkiej Brytanii ze swoim magicznym show. Ben ma też zdolność do pakowania się w kłopoty. Po niefortunnej wyprawie do lokalnego marketu po alkohol na imprezę trafia pod opiekę kuratora. Koledzy – inicjatorzy unikają kary, zaś Ben musi zastosować się do zaleceń programu resocjalizacji.

Wybór zajęć pozalekcyjnych jest niewielki – mechanika samochodowa z własnym tatą, garncarstwo i robienie na drutach. Ben wybiera robótki ze względu na atrakcyjną nauczycielkę, która ma prowadzić zajęcia. Po pierwszych próbach okazuje się, że Ben ma niesamowity talent do robienia na drutach. Ale jak powiedzieć o tym kumplom, adorowanej dziewczynie, a przede wszystkim tacie, który cały czas ma nadzieję, że Ben wciągnie się w naprawę samochodów i piłkę nożną?"

Ben jest przeciętnym nastolatkiem w typie nerda i "przegrywa" - jednak są to jego spostrzeżenia. Od początku książki widać, że jest bystrą i uporządkowaną osobą, co jednak nie chroni go przed popełnianiem błędów. Wydaje mi się, że jego samego najlepiej podsumowała pewna osoba:

"- A wiesz, co w tobie lubię najbardziej? - zapytała Megan.

- Moją technikę dziergania?

- Nie. To, że nie masz pojęcia, jaki jesteś świetny - wyznała ..."

To jeden z moich ulubionych fragmentów, gdyż dobrze oddaje istotę Bena, chłopaka, który robi to, co lubi ( i jest w tym rewelacyjny), jednocześnie wstydząc się tego. No bo sami powiedzcie? Znacie jakiegoś przedstawiciela płci męskiej robiącego na drutach? Jest to tak niemęskie zajęcie, że Ben przez większą część książki ukrywa się ze swoją pasją - przed ojcem, przed kolegami, przed szkołą. Oczywiście w pewnym momencie wszyscy po kolei się o tym dowiadują, a chłopak dzielnie mierzy się z przeciwnościami losu. To było całkiem słodkie. Czasami brakowało mi większej stanowczości w jego działaniach, ale hej, on ma siedemnaście lat, więc nie może być pewny wszystkiego. 

Po tej książce jestem już prawie pewna, że panowie tworzący literaturę dla młodzieży nie potrafią tworzyć fajnych wątków miłosnych między bohaterami. I chociaż na końcu "wszystko się dobrze ułoży", to jednak panie pisarki w tej dziedzinie są o niebo lepsze. Cała książka jest bardzo ciekawa, ale nie napędza ją interakcja chłopak - dziewczyna, a chyba takie lubię najbardziej. Mimo to bardzo podobała mi się złożoność charakterów poszczególnych bohaterów książki - Bena, jego specyficznych rodziców, kumpli, koleżanek z kółka oraz pewnej starszej pani, której musi uprzątnąć szopę. Rozterki głównego bohatera są bardzo realistyczne i prawdziwe. 

Poza tym ta książka jest momentami naprawdę zabawna - raz popłakałam się ze śmiechu :D 

Gdzieś pod koniec zaczęłam sprawdzać na necie wzory swetrów, które dziergał Ben i w głębi sobie zaczynałam żałować, że sama nigdy nie nauczyłam się robić na drutach. Widać, że autor w kwestii robótek odrobił zadanie. Wypadło to bardzo wiarygodnie i ciekawie. 

Podsumowują, książka ta była naprawdę świetną lekturą, taką trochę słodko-gorzką, podobała mi się i serdecznie ją polecam.

Pozdrawiam

el.

Podaj dalej (RECENZJE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz