Tour de po miraculersów

26 4 0
                                    

CZARNY KOT*

   Wylądowałem na tarasie należącym do hotelu Le Grand Paris. Od razu spostrzegłem, że mimo końca grudnia na balkonie nie było ani grama śniegu, co mogło świadczyć jedynie o tym, że pracownicy tego zacnego przybytku pracowali od świtu, aby dbać o nieskazitelną renomę budynku słynącego z dużej liczby znanych ludzi, przekraczających jego progi.

   Powolutku, tak, aby nie zaskrzypiała ani jedna deska, zakradłem się do wnętrza hotelu i zajrzałem przez białe, oszklone drzwi do pokoju Chloé. Blondynka siedziała na magentowym leżaku i uważnie przeglądała magazyn modowy marki Gabriel, w którym, jak zwykle, pełno było moich zdjęć z sesji zdjęciowej. Ostatnimi czasy ojca nie było stać na sfinalizowanie najnowszej kolekcji z powodu jakiegoś konfliktu prawnego z projektantem nazwiskiem d'Arcragon, dlatego musiał korzystać ze starych projektów, które w normalnej sytuacji nigdy nie ujrzałyby dziennego światła. Chrząknąłem, aby zwrócić na siebie uwagę panny Bourgeois. Tak jak się spodziewałem, odwróciłam ku mnie głowę, odkładając na bok czasopismo.

- No nareszcie! Ileż można czekać? - zawołała ze złością, podnosząc się z fotela - To niedorzeczne! Totalnie niedorzeczne! Biedronka znowu przysłała swojego nędznego pomagiera?

- Biedronka nikogo nie przysłała, ponieważ ostatnio komuś powiedziała, że nigdy więcej nie dostanie miraculum Pszczoły za brzydkie zachowanie - oznajmiłem, wyciągając z kieszeni drewniane pudełeczko z chińskimi symbolami.

- Myślisz, że kogokolwiek obchodzą jej słowa? Wszyscy wiemy, że i tak dasz mi MOJE miraculum. Uważasz, że tatuś nie mówił mi o twoim pomyśle na sprowadzenie reszty tych kolorowych łamag, które są totalnie bezużyteczne w obliczu prawdziwego zagrożenia? Jeśli chcesz, aby przyszli, to dasz mi miraculum.

- Zawsze mogę też poprosić ich, aby nie przychodzili i w ostateczności na Sylwestra przyjdzie tylko Królowa Pszczół - podrzuciłem pudełeczkiem - Goście będą zawiedzeni, że Biedronka i Czarny Kot, za których zobaczenie zapłacili krocie, jednak się nie zjawili i twój tatuś będzie musiał im zwrócić pieniądze. Chcesz narazić swoją rodzinę na takie pośmiewisko?

   Chloé zerknęła na mnie wzrokiem rozdrażnionego bazyliszka, któremu ktoś boleśnie nadepnął na ogon. Doskonale wiedziałem, że gardziła moim alter ego, ale starałem się nic sobie z tego nie robić, ponieważ znałem nastolatkę na co dzień i wiedziałem, że w głębi serca była naprawdę miła. Uśmiechnąłem się do niej moim firmowym uśmiechem i ponownie podrzuciłem pudełeczkiem. Czułem jak się denerwowała i wręcz wrzała ze złości.

- Nie chcę... - bąknęła w końcu - Możesz wreszcie dać mi to miraculum i sobie iść?

- Mogę też iść i nic ci nie dać, jeśli nie powiesz magicznego słowa. To jak będzie?

- Czarny Kocie, czy możesz dać mi miraculum? Proszę? - wycedziła przez zaciśnięte zęby.

- Przepraszam, ale nie dosłyszałem. Możesz powtórzyć? - zaśmiałem się, przykładając wolną rękę do ucha.

- Proszę, daj mi miraculum Pszczoły - powtórzyła, robiąc się czerwona na policzkach.

- Tak lepiej. Łap - rzuciłem jej pudełko, które blondynka złapała w locie - Radziłbym ci też nie wyrażać głośno swojej opinii o nienawiści do Biedronki. Doskonale wiesz, że nie powinienem dawać ci grzebienia, po tym, jak ukradłaś szkatułę.

- Ja jej nie ukradłam. To był Władca Ciem. Poza tym... Byłam zaakumowana i niczego nie pamiętam - mruknęła Chloé, wzruszając ramionami.

- Sęk w tym, że to się stało już po pokonaniu Królowej Miraculi - odparłem - Wiesz co? Po prostu nie pokazuj się Biedronce na oczy. Masz szczęście, że Władca Ciem nie odkrył wtedy tożsamości żadnego herosa dzięki Colibri i że nikt nie wie o twojej kradzieży. No i ciesz się, że twój przyjaciel powstrzymał cię przed głoszeniem oszczerstw na temat Kropeczki, bo inaczej wszystko bardzo źle by się skończyło. Trzymaj się, Chloé i do zobaczenia na jutrzejszej imprezie! - powiedziałem, wychodząc z powrotem na taras.

Orli zryw |Miraculous| (Chwilowo zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz