4.

6.1K 162 2
                                    

-Aria!!

-Bell... Zamknij się głowa mnie boli - wczorajszej nocy zdecydowanie za bardzo przesadziłam z alkoholem.

-ja lecę, wrócę w poniedziałek, nie szalej beze mnie - blondynka bierze swoją torbę i idzie w kierunku drzwi.

-gdzie ty idziesz?

-no mówiłam Ci wczoraj... A no tak, nie pamiętasz bo za bardzo się najebałaś-ma rację kompletnie nie pamiętam połowy wczorajszej nocy

-jadę z bratem do domu, babcia ma jutro  urodziny, muszę lecieć Sean czeka już na dole, trzymaj się - specjalnie trzasnęła drzwiami wychodząc.

Więc zostałam sama, wolność przez cały weekend, cisza i spokój! Żadnego paplania o chłopakach, problemach i ubraniach.

Mimo, że jest sobota a ja bardzo chciałabym cały dzień spędzić w łóżku, kompletnie nic nie robiąc muszę w końcu się zmobilizować i pojechać do naszego, teraz już mojego mieszkania. Potrzebuję wszystkich dokumentów  dotyczących ostatniego projektu mojego brata. Chodźby miało się walić i palić chce to dokończyć.

Wykąpałam się, ubrałam, pomalowałam i powolnym krokiem wyszłam z pokoju.

-gdzie się wybierasz? - niespodziewanie nad moim uchem usłyszałam ciepły głos, który przestraszył mnie tak, że aż podskoczyłam.

-Alec, nie strasz mnie tak!

-przepraszam, gdzie wychodzisz ? - dopytuje brunet.

-muszę podjechać w jedno miejsce-odpowiadam nie patrząc mu w oczy.

-podwieźć cie?

-nie dzięki, jakoś sobie poradzę.

-to nie problem i tak nie mam co robić, po za tym pada deszcz więc nie wsiądziesz na motocykl.

-niech Ci będzie - szczerze mówiąc nie chciałam jechać tam sama, ale bałam się poprosić kogokolwiek, wiedziałam że nie uniknę burzy pytań.

-wezmę tylko portfel i kurtkę - Alec wymija mnie i idzie do swojego pokoju. Po kilku minutach wraca i od razu idziemy w kierunku parkingu, zatrzymując się przy na prawdę drogim i pięknym samochodzie.

-to twój? - pytam zdziwiona

-tak, wsiadaj - otwiera mi drzwi i gestem ręki zaprasza do środka.

-więc dokąd jedziemy? - pyta zamykać drzwi od strony kierowcy.

-wpisze ci adres w nawigację - odpowiadam i wpisuje nazwę ulicy.

-więc co ważnego musisz załatwić? - pyta brunet włączając się do ruchu

-muszę wziąć kilka papierów, to nie zajmie długo - obracam głowę w jego stronę i lekko się do niego uśmiecham.

-trochę nas wczoraj zaskoczyłaś - patrzę na niego pytającym wzrokiem nie wiedząc dokładnie o co mu chodzi

-nie rozumiem?

-nie wiedzieliśmy, że masz swój klub - odpowiada zatrzymując się na czerwonym świetle.

-a tak... Tak jakby... Tak mam swój klub - opuszczam głowę ciężko wzdychając - to trochę skomplikowane.

-rozumiem, nie będę drążyć tematu - podnoszę wzrok i patrzę w jego lazurowe oczy.

-to nie tak... Ja po prostu - zdecydowanie nie jestem jeszcze gotowa żeby komukolwiek o tym mówić.

-spokojnie, rozumiem już cie trochę rozgryzłem-odpowiada łagodnie.

-rozgryzłeś mnie? - uśmiecham się do niego

Zakochana Miliarderka *ZAKOŃCZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz