Rozdział 1: Kultura puka do drzwi, patologia wchodzi oknem

Почніть із самого початку
                                    


Clay
Saaapnaaap

Nick

Co?

I mówiłem już nie nazywaj mnie tak!


Clay
Jak skończysz Haikyuu, to obejrzyj sobie Given

Nick

Co to?

Clay

Zobaczysz :)

Nick

...

Jak ja cię czasem nie znoszę


Clay
Kochasz mnie ;*

Nick

P i e r d o l  s i ę :)

Clay

D:

Nick

Wiesz że żartuję

Zaraz zobaczę co to ten cały Given,

bo skończyłem oglądać sezon 3 Haikyuu,

a następny wychodzi dopiero za parę miesięcy

Nick westchnął przewracając oczami. Włączył przeglądarkę i wpisał nazwę anime polecanego mu przez blondyna. Liczba odcinków go trochę zdziwiła, bo Given miał zaledwie 11 odcinków. Zaczął czytać opis i wydawało się nawet spoko, ot co kolejne anime o zespole muzycznym. Planował zarwać nockę dla niego, żeby już jutro mieć o czym rozmawiać z Clay'em. Drzwi jego pokoju otworzyły się, a w nich stanął jego ojciec. Mężczyzna miał z lekka czerwony policzek, najwidoczniej dostał z liścia od matki chłopaka.
-Kolacja Nicholas – powiedział krótko mężczyzna i wyszedł zostawiając drzwi otwarte.
Brunet podłączył telefon do ładowania i zszedł na dół do salonu gdzie jego rodzice siedzieli już przy stole. Cisza jaka panowała była jeszcze bardziej nieznośna od wrzasku. Nick zajął swoje miejsce i spojrzał w talerz - spagetti, albo coś co miało je przypominać, bo jego matka nie była najlepszą kucharką. Rodzice zaczęli jeść w milczeniu. Nick wodził widelcem po talerzu, nie był głodny mimo że nie jadł nic od dwóch dni.
-Nie smakuje? – spytała matka, a w jej głosie już była zapowiedź kolejnej kłótni.
-Nie jestem głodny.. – wymamrotał brunet patrząc w blat.
-Dla kogo ja to gotuję, co?! Niewdzięczny gówniarz! Wypierdalaj sprzed moich oczu!
Nick spojrzał z przerażeniem na swoją rodzicielkę. Nigdy tak do niego nie mówiła - jakaś część chłopaka po prostu umarła, a oczy mu się zaszkliły, ale wstał od stołu i w ciszy ze spuszczoną głową wrócił do swojego pokoju.
-Co w ciebie wstąpiło żeby się tak do niego zwracać?! Nick to dobre dziecko! – kiedy drzwi pokoju Nicka się zamknęły, dało się słyszeć głos ojca chłopaka, stającego w obronie syna.
Jednak Nick już nie słuchał. Założył słuchawki na uszy i uciekł w bezpieczny świat nowego anime.

Około 1 w nocy skończył oglądać cały sezon. Given zostawił go z pewną pustką w sercu i pytaniem, którego nigdy wcześniej sobie nie zadawał. Nick nigdy nie umawiał się z żadną dziewczyną, nigdy nie był nimi tak zainteresowany jak chłopcy w jego wieku. Nieraz słuchał jak Clay chwali wygląd jakiś dziewczyn na korytarzu, albo jak opowiada o tym jak jakaś laska została hojnie obdarowana przez Matkę Naturę. Nick tego nie widział, dla niego dziewczyny były po prostu ładne, ale żadna nie działała na niego w jakiś szczególny sposób. A teraz kiedy obejrzał to anime, zaczął się zastanawiać... czy aby na pewno on jest hetero? Nagle jak grom z jasnego nieba w głowie Nick'a pojawiło się pewne stare, dawno zatarte wspomnienie. To było kiedy brunet nocował u Clay'a, mogli mieć wtedy z 15 lat. Clay dużo ćwiczył i chodził na siłownię, więc jego ciało było naprawdę dobrze wyrzeźbione. Blondyn przebierał się przy przyjacielu jak zawsze to robili, a na policzki Nick'a wkradł się delikatny rumieniec. Brunet spojrzał w sufit i przygryzł dolną wargę. Czemu wyparł to wspomnienie? To nie tak żeby zakochał się w Clay'u. Blondyn jest jego naprawdę dobrym przyjacielem i to się nigdy nie zmieni. Westchnął cicho i wpisał w przeglądarce „Czy jestem homo?", wiem brzmi to głupio, ale Nick nie wiedział jak inaczej to napisać żeby wyszło to czego szukał. Zaczął czytać różne artykuły, wypowiedzi psychologów i fora wsparcia dla osób LGBT. Niestety internet zostawił go z większą liczbą pytań niż odpowiedzi.
Następnego ranka Nick wyglądał jak trup. Podkrążone, nieprzytomne oczy, nieuczesane włosy i blada skóra. Clay z lekka przeraził się widząc przyjaciela rano przy ich szafkach.
-Chyba ktoś tu zarwał nockę dla anime – zaśmiał się blondyn próbując zażartować i zbliżył się do niższego chłopaka.
Zanim Nick zdążył zareagować, Clay zaczął układać mu włosy i był naprawdę blisko niego. Brunet odsunął się jak oparzony i spuścił głowę, a dłonie położył na swoich ramionach, zamykając się w bezpiecznym uścisku. Twarz mu płonęła ze wstydu.
-Wszystko w porządku Nicholasie? – spytała pani Simons, która akurat przechodziła obok nastolatków.
-Tak – Nick spojrzał na kobietę delikatnie się uśmiechając jakby chciał uwiarygodnić swoje słowa.
-Okej, w takim razie mam dla ciebie małą prośbę. Od dziś mamy w szkole nowego ucznia i tak się złożyło że większość lekcji masz z nim wspólnych i czy mógłbyś się nim zaopiekować? W ramach nagrody dostaniesz oczywiście podwyższenie zachowania, a ja przymknę nieco oko na twoje spanie na lekcjach – oferta nauczycielki była wręcz nie do odrzucenia.
-Hę?! Czemu ja nie mogę się nim zająć pani profesor! – jęknął blond włosy chłopak o niebieskich oczach, który usłyszał ofertę nauczycielki kiedy szukał czegoś w swojej szafce.
-Tom, Karl jest w o rok starszej klasie niż ty – nauczycielka spojrzała na Tommy'ego z politowaniem – to jak Nick, oferta przyjęta?
-Dobrze proszę pani, zajmę się nim – brunet odpowiedział nieśmiało.
Nauczycielka uśmiechnęła się.
-Jimmy przyprowadzi Karl'a pod waszą pierwszą salę, przekaż proszę mu że zajmiesz się dobrze tym chłopakiem, Jimmy jest bardzo nadopiekuńczy jeśli chodzi o tego chłopaka. Ponoć znają się od dzieciństwa – po tych słowach pani Simons odeszła w stronę pokoju nauczycielskiego.
-Na pewno wszystko dobrze? - spytał Clay nie rozumiejąc reakcji przyjaciela na jego dotyk.
Nick przytaknął, bo nie chciał na razie mówić przyjacielowi o swoich wątpliwościach względem swojej orientacji. Liczył że jak oddali się trochę od blondyna to będzie mu łatwiej, że może jak zdystansuje się trochę od niego to znajdzie odpowiedzi na pytania, które męczą go od pierwszej w nocy.
-Muszę jeszcze coś załatwić, ale mam nadzieję że widzimy się potem - Clay starał się nie utrudniać Nick'owi powiedzenia prawdy.
Blondyn wiedział że brunet kłamie, ale wiedział też że Nick musi ogarnąć swoje myśli najpierw sam i że jak to zrobi to powie mu wszystko. Zawsze tak było i blondyn się już do tego przyzwyczaił.
-Do potem - wyszeptał Nick i odszedł w stronę klasy z książką od historii.
Idąc przez korytarz, wzrok wbity miał w ziemię, a w uszach miał słuchawki z muzyką. Lekcje zaczynały się dopiero za 5 minut, więc chłopak się nie spieszył. Pod klasą usłyszał głos Jimmy'ego i dopiero wtedy podniósł głowę by zobaczyć kim jest ten nowy uczeń. Jego oczy rozszerzyły się bardziej kiedy zorientował się że ten cały nowy gość to chłopak z sierocińca. Jak mógł wcześniej tych faktów nie połączyć?
-Hej Nick! - przywitał przyjaciela Luke.
Luke był kapitanem szkolnego klubu piłki ręcznej, a z Nick'iem poznali się na początku roku i zaprzyjaźnili się dość szybko. Mieli podobny styl ubierania oraz poczucie humoru co tylko pogłębiało znajomość, a do tego swobodnie mogli wymieniać się muzyką bo mieli bardzo podobne gusta.
-Hej Luke, wybacz ale teraz nie mam czasu, pogadamy na długiej? - zaproponował brunet, kiedy mijali się na korytarzu.
-Jasne cowboy'u, złapię cię potem - zaśmiał się złocistowłosy i pobiegł dalej w kierunku swojej sali.
Włosy Clay'a były bliżej ciemnego blondu, a włosy Luke'a - w kolorze złocistego blondu, dlatego Nick lubił twierdzić że przyjaźni się tylko z blondynami.
-Hej Jimmy - mruknął Nick stając obok przewodniczącego samorządu oraz Karl'a.
-Witaj Nicholas, potrzebujesz czegoś? - głos Jimmy'ego był jak zawsze spokojny i skory do pomocy.
-Nie do końca - brunet podrapał się po karku - rozmawiałem z Panią Simons i mam się zając Karl'em podczas lekcji, bo tak się złożyło że większość przedmiotów mamy wspólnie.
-Oh? Nie mówiła mi o tym.. - Jimmy delikatnie się skrzywił.
-Spokojnie, dobrze się nim zajmę - Nick uśmiechnął się by dodać wiarygodności sobie i swoim słowom.
-Nie martw się Jimmy - tym razem odezwał się Karl, którego głos brzmiał definitywnie lepiej niż wczoraj - jestem tu bezpieczny.
Starszy chłopak przytulił młodszego przyjaciela i westchnął.
-Wiem Karl, ale uważaj na siebie i w razie czego przyjdź do mnie - Jimmy zerknął do Nick'a ukradkiem.
-Dobrze Jimmy, a teraz idź na swoje lekcje, nie spóźniaj się przeze mnie. Jestem pewny że Nick dobrze się mną zajmie - uśmiech Karl'a był delikatny i naprawdę ładny.
Starszy przytaknął i patrząc na Nick'a znacząco odszedł.
-Więc mam do ciebie mówić  Nicholas czy Nick? - spytał Karl, kiedy razem weszli do klasy 2 minuty przed dzwonkiem.
-Wolałbym Nick - powiedział brunet prowadząc nowego ucznia do swojej ławki, która była już niestety zajęta przez dwóch klasowych cwaniaków.
-Panowie pomylili swoje miejsca - Nick skrzyżował ręce na swoich ramionach.
-Ależ Nick, ławki nie są podpisane - zaśmiał się jeden z nich z cwaniackim uśmiechem na ustach.
-Miałem bardziej na myśli Adam, że powinniście być teraz w cyrku z małpami, a nie zajmować miejsca ludziom - puścił mu oczko uśmiechając się złośliwie.
Parę osób zaśmiało się, a panowie zrezygnowali, po prostu wstali zwalniając miejsce i odeszli. Zanim dwa cwaniaki zdążyły znaleźć sobie miejsce to do klasy weszła nauczycielka.
-A wy co? Siedzieć nie umiecie? - kobieta spojrzała na nich z politowaniem, a Nick uśmiechnął się pod nosem.
Karl patrzył na Nick'a z lekkim podziwem, bo sam nigdy nie miałby odwagi w ogóle walczyć o miejsce. 
-Od dziś mamy nowego ucznia z tego co słyszałam - odezwała się nauczycielka - jest z nami już?
Karl podniósł rękę, a nauczycielka uśmiechnęła się ciepło do niego.
-Wstań złotko i przedstaw się nam proszę.
Karl podniósł się, a Nick zerknął na niego starając się dodać mu jakoś otuchy, bo sam pamiętał jak był nowy w szkole po tym jak się przeniósł z Teksasu na Florydę.
-Mam na imię Karl Jacobs, przeniosłem się z Północnej Karoliny na Florydę dwa dni temu. Lubię czytać i pisać.. i to chyba tyle - brunet cały czas starał się trzymać kontakt wzrokowy z nauczycielką.
-Dziękujemy Karl, usiądź proszę, a wy otwórzcie książki na stronie pięćdziesiątej siódmej - nauczycielka historii zaczęła prowadzić lekcje.
Nick i Karl wymienili spojrzenia i uśmiechnęli się do siebie. Oboje zapamiętają ten dzień na długo, dzień w którym zaczęła się ich burzliwa znajomość.

Cute, don't cut! | KarlnapWhere stories live. Discover now