-Żartujesz?

-Bardzo bym chciała. - po tych słowach chłopak od razu do mnie podszedł i również odpalił używkę.

-Pokaż telefon. - powiedział po chwili, a ja od razu podałam mu urządzenie.

-Dominika do ciebie dzwoniła.

-Miałam wyciszony, oddzwonię później.

-Oddzwoń teraz.

-Po co?

-Może ona coś wie.- głośno westchnęłam na jego słowa po czym niechętnie wykręciłam numer dziewczyny.

-Kurwa, myślałam, że nie żyjesz. - usłyszeliśmy oboje, gdyż włączyłam tryb głośnomówiący. -Gdzie byłaś całą noc?

-U Janka. - powiedziałam i od razu zaciągnęłam się papierosem.

-Co kurwa?- odezwał się Kamil.

-Co? - spytała Dominika, lecz ja wciąż nie odpowiadałam.

-Gdzie wy byłyście? - zaczął wypytywać chłopak.

-W klubie, ale Zuzia, gdzieś poszła po jakimś czasie i kompletnie nie wiedziałam, gdzie ona jest.

-Kurwa Doma.

-O co ci chodzi?

-Ona nie pamięta nic do chuja. Nic. Boje się, że ktoś mógł jej coś dosypać. - usłyszałam te słowa i od razu odpaliłam kolejnego papierosa.

-Nie, nie to niemożliwe. Była z tym. Kurwa jak on miał. Gabriel czy jakoś tak. - na te słowa zamarłam. W jednej sekundzie przypomniał mi się moment, gdy siedziałam z brunetem przy barze. Mój oddech przyspieszył, co dało się usłyszeć.

-Ej, wszystko okej? - pytał, lecz nie byłam w stanie odpowiedzieć. Usłyszałam dzwonek do drzwi i do razu do nich podążyłam uprzednio gasząc niedopaloną używkę.

Powoli otworzyłam drzwi i gdy dostrzegłam kto za nimi stoi, byłam pewna, że to źle się skończy.

-Powinieneś stąd iść. - powiedziałam do blondyna stojącego przede mną.

-Kto to? - usłyszeliśmy głośny głos Kamila, który już po chwili znajdował się obok mnie.- Co ty tu robisz?

-Przyszedłem sprawdzić jak się czuje Zuzia.

-Co jej zrobiłeś kurwa, przyznaj się. - zaczął podnosić głos i zbliżać się bardziej do Janka.

-Nic jej nie zrobiłem.

-To jak to wytłumaczysz, co ? -wskazał na siniaka na mojej twarzy.

-Przestańcie.- powiedziałam cicho, lecz ci wciąż się kłócili. Zamknęłam oczy. - Przestańcie kurwa. - podniosłam głos i szybkim krokiem podążyłam do salonu. Usłyszałam jak Janek wchodzi za mną do mieszkania.

-Zuza, jak się czujesz? - zapytał siadając bardzo blisko mnie. Czułam jego wzrok na mojej twarzy, jednak ja swój utrzymywałam cały czas na podłodze.

Nie odpowiadałam.

-Wiesz już co się stało? - zaczął ponownie, a ja pokiwałam głową na znak tego, że nie mam bladego pojęcia. Chłopak głęboko westchnął. - Byłem wczoraj w tym, samym klubie co ty. Wyjątkowo nie piłem dużo, bo miałem dzisiaj nagrywać, dlatego wszystko pamiętam. Dochodził jakaś druga, kiedy miałem się zbierać, ale wcześniej chciałem skorzystać z toalety. Ubikacje są tam piętro niżej, więc gdy tam zszedłem była praktycznie całkowita cisza. Męska jest na samym końcu korytarza i gdy tam zmierzałem to...- zatrzymał się na chwile.

-To? - zapytał Kamil.

-Usłyszałem krzyk. Bez jakiegoś zastanowienia po prostu wszedłem do damskiej. Byłaś oparta twarzą o umywalkę stąd pewnie ta rana, a on....- znów się zatrzymał.

-Kurwa mać. - wykrzyczał chłopak, a ja poczułam, że robi mi się słabo. Nie mogłam uwierzyć. Pamiętałam. Pamiętałam ten ból, a później szum i w końcu głos Janka.

-Słabo mi. - wyszeptałam, po czym poczułam jak moje głowa robi się ciężka. Moje ciało zaczęło opadać na blondyna.

------------------------------------------------

-Chyba się budzi.

-Hej młoda, jak się czujesz? - rozpoznałam głos Kamila.

-Która jest godzina? - zapytałam cicho, przecierając oczy.

-Dwudziesta druga. - westchnęłam na tą odpowiedź. Na długo mnie odcięło.

-Zuzia słuchaj. Wpadnę do ciebie jutro i przyniosę coś do jedzenia. Chciałbym zostać na noc, ale nie mogę. Jak coś się będzie działo to dzwoń. - po tych słowach mój oddech lekko przyspieszył. Nie chciałam by Kamil zostawiał mnie samą z Jankiem. Byłam bardzo zdziwiona, że w ogóle chciał to zrobić, w końcu przez ostatnie dwa miesiące robił wszystko, bym nie miała z blondynem żadnego kontaktu.

Złożył pocałunek na moim czole, po czym opuścił mieszkanie.

Schowałam głowę pod kołdrę. Bałam się jego wzroku.

-Jesteś głodna? - odezwał się już po chwili, jednak ja nie byłam w stanie nic powiedzieć. - Zuzia, odezwiesz się w końcu do mnie? - zapytał odsłaniając moją twarz i przybliżając się.

-Ja. Nie wiem. - wyjąkałam. Zapadła między nami krótka cisza. - Czemu to zrobiłeś?

-Co zrobiłem?

-Pomogłeś mi.

-Czemu miałbym tego nie zrobić?

-Po tym jak cię poraktowałam to nie wiem, czy zasłużyłam na twoją pomoc. - chłopak zaśmiał się lekko na te słowa.

-Zuzia. Posłuchaj mnie teraz. Byłem zły. nawet bardzo, ale nie obwiniałem cię. To znaczy, wiadomo było mi trochę przykro i byłem zdezorientowany, ale to nie na ciebie zrzucałem "winę". Dużo dla mnie zrobiłaś w tamtym okresie, gdy mieliśmy dobry kontakt i w cale ci się nie dziwię, że to tak wyszło i nie miałaś już siły.. Przynajmniej do takiego wniosku doszedłem po jakimś miesiącu od tego jak stąd wyszedłem.

-Janek tak strasznie cię przepraszam. Kurwa.- poczułam, że zaraz znowu po moich policzkach zaczną płynąć pojedyncze łzy. - Ja tak strasznie się bałam. Czułam, że to wszystko działo się za szybko, ja...- chłopak przerwał mi, zamykając mnie w uścisku.

-Spokojnie mała. Jest okej, tak? Nie wracajmy do tego. Naprawdę nie mam ci tego za złe. Rozumiem.

-Dziękuję. - powiedziałam przez szloch.

Jeszcze przez krótką chwilę tkwiłam z chłopakiem wtulona w niego, po czym ten wstał i udał się do kuchni w celu zaparzenia nam herbaty. W tym czasie chwyciłam swój telefon i zaczęłam przeglądać social media, by nie myśleć o tym, co działo się w ciągu ostatnich godzin. Po chwili kątem oka zauważyłam, że telefon blondyna rozjaśnił się.

-Janek! - krzyknęłam.- Jakaś Lena do ciebie dzwoni. 

Thx   || Jan-rapowanieWhere stories live. Discover now